M jak miłość. Mikołaj Roznerski nie płakał po śmierci Kasi. Rozpacz Marcina była udawana

2015-07-06 10:15

Śmierć Kasi (Agnieszka Sienkiewicz) z "M jak miłość" poruszyła miliony widzów, a rozpacz Marcina Chodakowskiego (Mikołaj Roznerski) po stracie ukochanej sprawiła, że wielu fanów "M jak miłość" wciąż domaga się powrotu Agnieszki Sienkiewicz do serialu. Dla Mikołaja Roznerskiego nagranie tych scen było sporym wyzwaniem, bo zdawał sobie sprawę, że musi wzruszyć widzów. Aktor z "M jak miłość" przyznaje, że sam nie uronił ani jednej łzy.

Od śmierci Kasi z "M jak miłość" i odejścia Agnieszki Sienkiewicz z serialu minęły już cztery miesiące, ale w sercach wielu fanów Kasi i Marcina wciąż jest żałoba. Wystarczy jedna scena ze wspomnieniem Marcina o ukochanej, a widzowie już się rozklejają.

Spory udział mają w tym aktorzy z "M jak miłość". Agnieszka Sienkiewicz i Mikołaj Roznerski tak przekonująco zagrali te dramatyczne sceny w szpitalu, że przeszły one do historii "M jak miłość" jako najbardziej wzruszające momenty.

Przeczytaj: M jak miłość. Agnieszka Sienkiewicz wraca do serialu! Była gwiazda M jak miłość dostała nową rolę

Dla Mikołaja Roznerskiego, który w tym tragicznym dla swojego bohatera momencie życia, musiał się wspiąć na wyżyny aktorstwa, był to jednak ogromny wysiłek emocjonalny. W jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że jego łzy były prawdziwe, ale to nie oznacza, że sam się wzruszył śmiercią Kasi.

- Nie wiem, czy to jest wrodzona umiejętność, czy mój wypracowany warsztat aktorski, ale nigdy nie byłem skory do tego, by używać gliceryny czy mentolu do oka. Po prostu bardziej mi to przeszkadzało, niż pomagało. W szkole nauczyłem się, że aktorstwo to przede wszystkim prawdziwe emocje - zapewnił aktor z "M jak miłość".

Patrz: M jak miłość po wakacjach 2015. Oto nowa kobieta w życiu Marcina i Wojtka. Kim jest Ola z M jak miłość?

Mikołaj Roznerski płakał na planie "M jak miłość", ale to była wyszkolna rozpacz. - Sęk w tym, żeby tak się wzruszyć, żeby to widz się wzruszył, a nie ja. Jestem w tym zawodzie od dziesięciu lat i w takich sytuacjach jest mi coraz łatwiej. Mam nadzieję, że widzowie odbierają te sceny autentycznie - dodał serialowy Marcin.

Chcesz wiedzieć jeszcze więcej? Odwiedź nas na Facebooku!

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze