Marzenka i Andrzejek jednak nie zginą w "M jak miłość"?
Informacja o śmierci Marzenki i Andrzejka i zarazem zniknięcie bohaterów z "M jak miłość", wywołało wielkie zaskoczenie i niedowierzanie. Wierni widzowie dowiedzieli się, że scenarzyści "M jak miłość" co jakiś czas muszą wstrząsnąć akcją i nadać serialowi nowy bieg wydarzeń. Nie zdecydowano się na uśmiercenie nikogo z rodziny Mostowiaków, ale postawiono na ich bardzo bliskie osoby. Marzenka i Andrzejek to dwójka bardziej lubianych bohaterów, tym bardziej dziwi fakt, że to ich już w "M jak miłość" nie będzie. Czy aby na pewno? Olga Szomańska postanowiła osobiście odnieść się do krążących informacji o jej odejściu z serialu. O dziwo, nie potwierdza takiej możliwości, a wręcz zaprzecza.
- Chciałam tylko powiedzieć, że na pewno będziemy relacjonować państwu przebieg wydarzeń. To, co będzie działo się z Andrzejkiem i Marzenką do ostatnich chwil. Na pewno będziemy chcieli przeprowadzić live, żebyście z nami porozmawiali i wspólnie mogli się pożegnać, jeśli takie pożegnanie w ogóle nastąpi, bo tego jeszcze nie wiemy, prawda? Na razie to są tylko insynuacje, co się może wydarzyć - mówi Olga Szomańska.
Przeczytaj: M jak miłość, odcinek 1613: Olek po zdradzie wróci do Anety! Dobierze się do siostry żony i nieźle oberwie - ZDJĘCIA
Słowa gwiazdy "M jak miłość" dają do myślenia. Skoro ona sama mówi o pożegnaniu, ale z drugiej strony podaje informację, że nic nie jest pewne, to chyba śmierć Andrzejka i Marzenki nie jest do końca potwierdzona? Dziwne słowa aktorki można interpretować różnie, jednak ona sama przyznaje, że nie zdradza jeszcze, jak naprawdę będzie wyglądał scenariusz "M jak miłość". Póki co utrzymuje się wersja, że Lisieccy zginą w wypadku samochodowym, przy zderzeniu z pijanym kierowcą Mariuszem Jaszewskim. Czy tak faktycznie będzie?
Przeczytaj: Barwy szczęścia, odcinek 2510: Gabrysia odepchnie Marka przez syna! Romans z Witkiem będzie ją srogo kosztował
Mimo wszystko widzowie "M jak miłość" powinni być przygotowani na odejście Andrzejka i Marzenki z serialu. Los Lisieckich jest raczej przesądzony, bo sceny z 1618 odcinka "M jak miłość" są już prawdopodobnie nagrane. Może Olga Szomańska chciała podsycić atmosferę przed wielkim odejściem jednych z bardziej lubianych postaci? Teraz należy tylko czekać na 1618 odcinek "M jak miłość" i na własne oczy przekonać się, jak naprawdę będzie wyglądać zakończenie wątku Lisieckich.