Producenci „M jak miłość” i Telewizja Polska co jakiś czas sprawiają, że widzowie zaczynają się martwić, czy powstaną nowe odcinki ulubionej serii. O wszystkim przecież decyduje to, ilu widzów ogląda serial, co przekłada się na wpływy z reklam. W tym roku sytuacja jest trudniejsza, niż zwykle, bo oglądalność „M jak miłość” spadła rok do roku. Czy to już wystarczy, by przestać kręcić serial?
Małgorzata Pieńkowska o decyzji zdjęcia „M jak miłość” z anteny
Gwiazda serialu zdecydowała się zdementować alarmujące pogłoski w wywiadzie dla portalu Plejada.pl:
- Takie plotki pojawiają się od lat i pojawiać się będą, bo kolorowe gazety i portale muszą mieć o czym pisać. Ale to są jakieś bzdury! Nawet nie chce mi się tego komentować. Naprawdę nie wiem, kto o zdrowych zmysłach podjąłby decyzję o zdjęciu z anteny serialu, który ma najwyższą oglądalność spośród wszystkich produkcji telewizyjnych w Polsce”.
Małgorzata Pieńkowska uważa, że wiele zawdzięcza ekipie „M jak miłość” i pracy nad serialem. Kiedy chorowała na raka piersi 21 lat temu, nie przestawała pracować, by nie myśleć o nowotworze. Jak wówczas traktowała ją ekipa filmowa na planie?
- Nikt specjalnie się nade mną nie użalał (…) Nie miałam czasu na to, żeby się zamartwiać. To było bezcenne.
Marysia z „M jak miłość” – naiwna, głupia, łatwowierna
Gwiazda „M jak miłość” przytoczyła też w rozmowie z „Plejadą” jedno ze swoich doświadczeń z widzami serialu, którzy nie odróżniają jej, aktorki, od kreowanej przez nią postaci. Pewnego dnia po próbie w teatrze zamówiła taksówkę do domu, by nie iść późno pieszo przez park. To krótki odcinek drogi. Taksówkarz zażądał dwustu złotych. Pieńkowska odparła, że to przesadzona kwota i poprosiła o wydrukowanie paragonu z trasą jazdy. I wówczas taksówkarz:
- (…) zaczął na mnie krzyczeć. Stwierdził, że jestem bezczelna i że Marysia z "M jak miłość" nigdy by się tak nie zachowała. Czyli wynika z tego, że moja bohaterka jest naiwna, głupia, łatwowierna i daje się oszukiwać (…) Więc ten serial w tym sensie odebrał mi twarz, że ludzie widzą we mnie Marysię – myślą, że jestem dokładanie taka, jak ona. A my jesteśmy kompletnie różne.
Małgorzata Pieńkowska nie zamierza rezygnować z roli Marysi, ani twórcy serialu z niej, ani też producenci z kontynuacji „M jak miłość”. Na szczęście dla fanów, którzy nie wyobrażają sobie bez tego tytułu wieczorów przed telewizorem.