Krystian Wieczorek

i

Autor: AKPA Krystian Wieczorek

Krystian Wieczorek oburzony na chrzcinach dziecka. Ostro skrytykował księdza!

2018-07-24 23:07

Krystian Wieczorek, znany z roli Andrzeja Budzyńskiego w "M jak miłość" nie ukrywa, że kilka lat temu nawrócił się i teraz wiara w Boga jest jedną z ważniejszych wartości w jego życiu prywatnym. Ostatnio wydarzyło się jednak coś, co sprawiło, że aktor z "M jak miłość" w mocnych słowach skrytykował księdza z kościoła we wsi Łukta na Mazurach. Podczas mszy z okazji chrztu dziecka kapłan wygłosił kazanie, które oburzyło Krystiana Wieczorka. Co tak zdenerwowało gwiazdora "M jak miłość"?

"M jak miłość" po wakacjach 2018 nowe odcinki od poniedziałku, 27.08.2018, o godz. 20.50 w TVP2

Wpis Krystiana Wieczorka o księdzu ze wsi Łukty, ktory umieścił na Instagramie ma bezpośredni zwązek z tym, że aktor z "M jak miłość" stara się żyć zgodnie z wiarą z Boga, odnalazł szczęście i spełnienie gdy nawrócił się, ale, na pewne zachowania księży i kościoła się nie godzi.

Aktor z "M jak miłość" wybrał się w miniony weeekend z rodziną, żoną Marią Szafirska i 4-miesięczną córką, do kościoła . Podczas mszy miał miejsce chrzest, więc aktor liczył na piękne kazanie o rzece Jordan czy świętym Janie. Jakież było jego zdziwienie gdy ksiądz odczytał list swojego zwierzchnika.

"Ksiądz przeczytał list od biskupa o katedrze we Fromborku ,co to pointa była do przewidzenia od razu czyli dawać kasę bo trza budynek za olbrzymie miliony remontować. Gdyby już bronić tej zacnej idei architektonicznej to można taki list o wątpliwej treści duchowej przeczytać na koniec mszy a do kazania się po prostu przygotować. Współczuję mieszkańcom Łukty czy innych małych miejscowości,które odwiedzamy jeżdżąc często po kraju bo nie mam zupełnie pojęcia gdzie jest ten ogień,który ma rozpalać wiarę i inspirować i co ich gna na mszę poza Duchem świętym? Widzę za to księdza,który ma ze 30 lat ale po mowie i energii to z 85. A najsmutniejsze jest to, że po mszy nie poszedłem do księdza żeby delikatnie pogadać o tym co teraz wypisuję. Jeśli macie w swoich parafiach podobne doznania to gadajcie o tym co czujecie i czego potrzebujecie bo na tym polega odpowiedzialność za wspólnotę.Oczywiście biorę też taką opcję pod uwagę, że ludziom się podobało i że przeżyli duchowe uniesienie" - napisał Wieczorek.


 

Mam na stopach mokasyny czy klapki?Ale teraz ciut bardziej serio.Zajechałem wczoraj z familią do Łukty na mszę,chrzciny dzieciątka akurat były czyli dla większości zebranych dzień wyjątkowy i ksiądz wydawałoby się powinien palnąć piękny spicz o rzece Jordan,św.Janie o przemianie itd. A przeczytał list od biskupa o katedrze we Fromborku,co to pointa była do przewidzenia od razu czyli dawać kasę bo trza budynek za olbrzymie miliony remontować.Gdyby już bronić tej zacnej idei architektonicznej to można taki list o wątpliwej treści duchowej przeczytać na koniec mszy a do kazania się po prostu przygotować.Wspòłczuję mieszkańcom Łukty czy innych małych miejscowości,które odwiedzamy jeżdżąc często po kraju bo nie mam zupełnie pojęcia gdzie jest ten ogień,który ma rozpalać wiarę i inspirować i co ich gna na mszę poza Duchem świętym?Widzę za to księdza,który ma ze 30 lat ale po mowie i energii to z 85.A najsmutniejsze jest to,że po mszy nie poszedłem do księdza żeby delikatnie pogadać o tym co teraz wypisuję.Jeśli macie w swoich parafiach podobne doznania to gadajcie o tym co czujecie i czego potrzebujecie bo na tym polega odpowiedzialność za wspòlnotę.Oczywiście biorę też taką opcję pod uwagę,że ludziom się podobało i że przeżyli duchowe uniesienie.Ksiądz Boniecki niedawno na łamach Tygodnika zastanawiał się głośno dlaczego wszyscy tak lgną do Dominikanów? A też zapytam prowokacyjnie dlaczego?? #dominikanie #wdrodze #mokasyny #wojtekbialy Post udostępniony przez krystian wieczorek official (@krystian_wieczorek_official)

Niedawno Wieczorek udzielił wywiadu magzynowi "Gala", pierwszego po narodzinach córki, w którym zwierzył się, że wiara daje mu siłę. - Wiara pogłębia więź - łączy nas nie tylko to, że jesteśmy rodziną, ale także wartości, które wyznajemy - powiedział i wyjaśnił jak przebiegało jego nawrócenie.

- Miałem 36 lat... To był proces. Gdy o tym mówię, zawsze mówię o tęsknocie. Myślę, że przychodzi taki moment w życiu, gdy pracą, codziennością, konsumpcją nie jesteś w stanie wypełnić w sobie nic. Czujesz gdzieś w środku, że to wata, trociny - dodał.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany