Czy w "M jak miłość" będzie nowa Małgosia?
Joanna Koroniewska występowała w serialu "M jak miłość" w latach 2000-2013. Widzowie pokochali ekranową Małgosię i bardzo źle znieśli wiadomość o rezygnacji z tej roli. Bohaterka całe szczęście nie została uśmiercona. To niewielkie pocieszenie, ale scenarzyści "M jak miłość" zrobili z niej wariatkę i wysłali na hospitalizację do Stanów Zjednoczonych.
Pomimo wielu plotek i niezliczonych prób perswazji Joanna Koroniewska nie zamierza wrócić do "M jak miłość". W kończącym się sezonie wątek Małgosi niespodziewanie ruszył, gdy okazało się, że córka Barbary (Teresa Lipowska) zakończyła terapię i wyszła ze szpitala psychiatrycznego. Widzowie "M jak miłość" przez chwilę mieli nadzieję, że ukochana bohaterka pojawi się na ekranie, jednak nic takiego nie miało do tej pory miejsca.
Joanna Koroniewska w wywiadzie z jastrzabpost.pl podtrzymała dotychczasową decyzję o trzymaniu się z dala od "M jak miłość", ale wyraziła silne przekonanie, że producenci niedługą ją zastąpią.
- Nie mam takich myśli. Myślę, że widzowie są tak stęsknieni za postacią Małgosi, że produkcja w końcu wstawi tam kogoś. Ja powiem szczerze, że ja nigdy nie powiem "nigdy", ale to jest zamknięty etap w moim życiu (...).
Artystka ostro podsumowała stosunek do bohaterki:
- Dla mnie ta rola nie była rolą, która mnie w jakikolwiek sposób pasjonowała, wręcz przeciwnie - denerwowała mnie, bardzo.
Pomimo to bardzo dobrze wspomina lata spędzone na planie. Po prostu potrzebowała ruszyć dalej.
Co wydarzy się w "M jak miłość" przed wakacjami 2019? KLIKNIJ >>> Nowa Ewa w M jak miłość. Nigdy nie pozna rodziny Mostowiaków - ZDJĘCIA
Spytana o to, kogo widzi w roli Małgosi, odpowiedziała, że wiele aktorek będzie w stanie sprostać temu zadaniu.
- Szkoda, że Baśka jest już zajęta, bo Kurdej-Szatan na pewno by się sprawdziła. Nie wiem, nie pomyślałam o tym. Wydaje mi się, że jest tyle fantastycznych aktorek w kraju, że na pewno któraś sobie z tym poradzi - powiedziała. Była gwiazda "M jak miłość" nie ukryła, że takie rozwiązanie byłoby jej bardzo na rękę:
- Ona będzie z tym szczęśliwa, a ja odetchnę, że mnie nie uśmiercą, a że po prostu mój duch zostanie dany komuś innemu - zaśmiała się. A Wy jak myślicie, to dobry pomysł? Zaakceptujecie Małgosię zagraną przez inną aktorkę?