Jagoda po pożarze w "M jak miłość" zmieni się nie do poznania!
Dramat jakiego doświadczy oszpecona Jagoda, odbije się na jej relacji z Tadeuszem. Wkrótce w "M jak miłość" kobieta postanowi odejść od męża, bo uroi sobie, że sadownik w życiu nie spojrzy na nią tak, jak jeszcze przed pożarem, kiedy jej twarz nie pokrywały żadne blizny. To oczywiście nie ma wielkiego znaczenia dla dobrego i ułożonego Kiemlicza, który kocha żonę pomimo wszystko. Żeby to jednak zrozumiała, minie sporo czasu...
W najnowszych "Kulisach M jak miłość" sama Katarzyna Kołeczek tłumaczy postępowanie swojej bohaterki, a uwagę zwraca widoczna, duża blizna z boku jej twarzy. To oczywiście element charakteryzacji aktorki, ale dzięki temu już wiadomo, że niebawem serialowa Jagoda będzie musiała pogodzić się z nowym wyglądem. Opatrunki zostaną zdjęte, a rany się zagoją.
- Uczucie do Tadeusza schodzi na drugi plan. Jagoda nie myśli o tym, ze krzywdzi innych. Musi sama się uporać ze swoimi trudnymi myślami. Czuje się ze sobą bardzo źle. Obrasta w kolce, ponieważ znowu coś zachwiało jej poczucie bezpieczeństwa - tłumaczy Katarzyna Kołeczek w "Kulisach M jak miłość".
- Czasem w takiej traumie kobieta boi się tego, że partner kochał ją piękną ładną... Wycofuje się, ale jeżeli ma miłość koło siebie jak tu Tadeusza, to powolutku otwiera się - wyjaśnia Teresa Lipowska.
Jagoda wróci do Tadeusza w kolejnych odcinkach "M jak miłość"
Mimo iż Jagoda przeżyje szok, traumę i ucieknie z widoku wszystkim bliskim, koniec końców wróci do ukochanego. Tadeusz zrobi wszystko, byle tylko dać żonie poczucie bezpieczeństwa. Udowodni jej, że kocha ją mimo wszystkich przeciwności i bez względu na nowy wygląd.
- (...) Łącząc siłę jedną osoby z drugą są w stanie przezwyciężyć wszystko - mówi Bartłomiej Nowosielski w "Kulisach M jak miłość".
Niebawem Jagoda pozbędzie się opatrunków, ciało zniszczone pożarem się zagoi, a ona zacznie nowe życie. Chociaż Ola oszpeci ją na całe życie, nie jest wcale wykluczone, że kobieta nie może dalej być szczęśliwa. Wręcz przeciwnie, powinni z Tadeuszem czerpać z życia pełnymi garściami.