"M jak miłość" odcinek 1712 - poniedziałek, 27.02.2023, o godz. 20.55 w TVP2
Okrutny ojciec Filipa w 1712 odcinku "M jak miłość" pokaże, na co go stać. Kiedy tylko ujrzy Pawła w swoim biurze, już przeczuje co się święci. Domyśli się, że Zduński przyszedł "wyrównać rachunki" za to, czego dopuścił się jego syn. Filip zniknie po napadzie w lesie, gdzie skrzywdził Basię i uciekł. Sowiński nie okaże się typem człowieka, który przeprosiłby Pawła, wytłumaczył swoje dziecko i załagodził sytuację. Wręcz przeciwnie, biznesmen przyjmie inną taktykę i spróbuje odwrócić sprawę tak, żeby to Basia wyszła na "tą złą".
Paweł w 1712 odcinku "M jak miłość" dowie się gdzie pracuje ojciec Filipa i uda się do jego biura. wtargnie do środka, chcąc konfrontacji. Tuż przed feralnym spotkaniem z Sowińskim, Franka jakby przewidzi ciąg zdarzeń i zadzwoni uprzedzić męża. - Już myślałam, że chcesz zrobić coś głupiego... - rzuci góralka przez telefon. - Nie, nie, kochanie, niedługo będę - skłamie Paweł i wtargnie do biura Sowińskiego.
Biznesmen Sowiński uzna, że to Basia sprowokowała Filipa do napadu i próby gwałtu!
- Paweł jest tak zawładnięty potrzebą tego zadośćuczynienia... To staje się jedynym jego celem - tłumaczy Dominika Kachlik w "Kulisach M jak miłość". I faktycznie, Paweł wtargnie do biura Sowińskiego, a tam rozegra się scena bójki.
- Może powinien pan lepiej pilnować córki? - podle zasugeruje biznesmen w 1712 odcinku "M jak miłość". - Słucham? - zapyta się Zduński, nie dowierzając, że ojciec Filipa sugeruje, że napad to wina Basi! - Te dziewczyny są takie... nachalne - powie wprost biznesmen i tego już będzie za wiele. Paweł nie wytrzyma, w 1712 odcinku "M jak miłość" pobije biznesmena, który tylko na to czekał. Ojciec Filipa specjalnie sprowokuje Pawła swoimi słowami, by mieć potem argument i oskarżyć go o pobicie. Cała sprawa będzie przemyślana.
W 1712 odcinku "M jak miłość" do domu Franki i Pawła zapuka policja i zgarną Zduńskiego. - Jest pan zatrzymany w związku z rozbojem - oznajmi funkcjonariusz i zabiorą Pawła do radiowozu na oczach Basi, Franki i Jaśka (Stanisław Dusza).