Dziwne zachowanie Aleksandry w nowym sezonie "M jak miłość"
U Aleksandry źle się zadzieje. Kolejne odcinki "M jak miłość" przyniosą jej dużo stresu. Oczywiście wszystko ma związek z zaginięciem Marcina (Mikołaj Roznerski). To zrozumiałe, że zatroskana matka bardzo zmartwi się o los syna, bo przecież nikt nie da rady przewidzieć, co tak naprawdę się z nim dzieje. Nie może to jednak usprawiedliwiać jej wybuchów, które pojawiały się już wcześniej.
Przypomnijmy, że podejrzane zachowania Aleksandry od początku miały związek z Kamą. Matka Chodakowskiego nie zaakceptowała nowej ukochanej syna. Uważała, że tancerka erotyczna to nieodpowiednia kandydatka na związek. Z czasem jej niechęć nieco osłabła, szczególnie że Kama zerwała ze starym zawodem i założyła z siostrą butik vintage. Wszystko zmieniło się przy okazji wypadku Mai (Laura Jankowska), która spadła ze schodów i wylądowała w szpitalu. Wtedy Kama i Aleksandra okazały sobie wsparcie i wydawało się, że może nawet się polubią.
Niestety to nie koniec wrednych zachowań Chodakowskiej. Jej charakterek uruchomi się w kolejnych odcinkach "M jak miłość", tuż po zaginięciu Marcina. Bliscy nie dadzą rady przewidzieć, co dzieje się z detektywem. Niepokój i strach dobiją seniorkę. Jak podaje portal światseriali.interia.pl, kobieta obarczy Kamę wszystkimi nieszczęściami! Uzna, ze to jej wina i obwini ją za wszelkie zło.
Olek zwróci uwagę na dziwne zachowanie matki, bo przecież nikt poważny chyba nie sądzi, że Kama naprawdę była w stanie ściągnąć na Chodakowskiego nieszczęścia. Tym bardziej, że sama od początku bardzo się o niego martwiła. Zawsze starała się pomóc, a nie odwrotnie.
Aleksandra wyląduje w psychiatryku?
To Olek zdiagnozuje u swojej mamy konieczność konsultacji psychiatrycznej. Jak podaje wspomniany portal, kobieta odseparuje się od bliskich, nawet w swoje urodziny nie zechce się z nikim widzieć. Kiedy zatroskany syn spróbuje z nią porozmawiać, spotka się z wybuchem szału. Zachowanie Aleksandry faktycznie wyda się niepokojące.