Serialowy Krzysztof Zduński z "M jak miłość" w ostrych słowach ocenił talent braci Mroczków, którzy grali jego synów!
Wywiad Cezarego Morawskiego, znanego jako Krzysztof Zduński z "M jak miłość", jest cytowany przez wiele portali plotkarskich nie bez powodu. Ekranowy mąż Marysi (Małgorzata Pieńkowska) obchodził 5 czerwca 69. urodziny i z tej okazji przypomniano nie tylko bohatera Morawskiego w "M jak miłość", ale także kulisy jego pracy na planie z serialowymi synami.
Od pamiętnego wywiadu aktora na temat braci Mroczków minęło sporo czasu, ale to, co powiedział Morawski na temat swoich synów Piotrka i Pawła Zduńskich, będzie się za nim ciągnęło już zawsze. Powód? Morawski stwierdził, że żaden z Mroczków nie potrafi grać! A widział początki najsłynniejszych ekranowych bliźniaków w "M jak miłość", jak dołączyli do obsady po wygranym castingu.
- W pewnym momencie podjęli decyzję, że zostają i grają dalej. Zresztą nawet nie grają. Po prostu dają się filmować jako Mroczki. Oczywiście w międzyczasie nauczyli się pewnych zachowań przed kamerą, ale to nadal są Mroczki przez nią podglądani - ocenił ekranowy ojciec braci Mroczków kilka lat temu w rozmowie z magazynem "Tele Tydzień".
Tyle tylko, że od tego wywiadu wiele się zmieniło. Wątki Piotrka i Pawła Zduńskich w "M jak miłość" bardzo się rozwinęły. Bracia Mroczkowie zyskali doświadczenie pracy przed kamerą, którego nie mają aktorzy z dyplomem. Tak więc ocena Morawskiego teraz brzmi nieco krzywdząco.
Cezary Morawski odszedł z "M jak miłość" w 2006 roku. Decyzją produkcji Krzysztof Zduński został uśmiercony, żeby w fabule serialu nie zabrakło dramatycznego zwrotu akcji. W 391 odcinku "M jak miłość" mąż Marysi zmarł niespodziewanie na zawał. Po śmierci Krzysztofa Zduńskiego aktor nie zagrał już tak dużej roli w żadnej telewizyjnej produkcji. Tym bardziej dziwią jego słowa na temat pracy na planie, które cytują po latach portale plotkarskie.
- Szczerze mówiąc i tak byłem zdziwiony, że tak długo wytrwałem w tym serialu. Kiedyś przeglądałem swoje notatki i zauważyłem, że wiele wątków ze Zduńskim nie zostało rozwiniętych, a nawet zakończonych. Widocznie nie było zapotrzebowania na moją postać - stwierdził Morawski.