"Barwy szczęścia" odcinek 3147 - środa, 12.03.2025, o godz. 20.00 w TVP2
Marieta Żukowska odeszła z "Barw szczęścia" blisko rok temu i od tego czasu Bożena nie pojawiła się na ekranie! Tak też będzie podczas rozwodu Stańskich, który ruszy przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Bruno nie zobaczy Bożeny, z którą od rozstania toczy zaciekłą wojnę. Nie tylko o ich wspólny majątek, hotel na obrzeżach miasta, ale także o opiekę nad synem Tadziem (Józio Trojanowski).
Złe przeczucia Bruna przed rozwodem z Bożeną w 3147 odcinku "Barw szczęścia"
Zdenerwowany Bruno w 3147 odcinku "Barw szczęścia" stawi się ze swoim prawnikiem Klemensem na pierwszej rozprawie rozwodowej, ale obaj cały czas będą się obawiali kolejnych ataków Bożeny i mecenas Sylwii Paszkowskiej. - Mam złe przeczucia, że żona wyciągnie przeciwko mnie najcięższe armaty! - zwierzy się adwokatowi Stański.
- Spokojnie, nie znajdzie na nic amunicji. Przecież wszystkie wasze wspólne sprawy mamy wyczyszczone...
- Nie musi się tego trzymać. Wystarczy, że przytoczy fakt, że leczyłem się psychiatrycznie - przypomni Bruno.
- To, że pan podjął tę terapię, to jest dowód odpowiedzialności i dojrzałości. To znaczy, że nie zamiata pan problemów pod dywan. I walczy pan!
Bożena w 3147 odcinku "Barw szczęścia" nie zjawi się w sądzie na rozprawie rozwodowej! Paszkowska poda powód
Nagle w 3147 odcinku "Barw szczęścia" do sądu wejdzie Paszkowska, ale nigdzie nie będzie Bożeny. Prawniczka wyjaśni, że jej klientka nie pojaw się na rozprawie. Bruno przestanie nad sobą panować.
- Słucham? Co wy kombinujecie?! Nie jestem idiotą! Nie wierzę w żadną jej chorobę! Gracie na odroczenie! Chcecie przeciągać sprawę jak najdłużej, tak?! To jest wasza nowa taktyka!
- Proszę nie obawiać. Rozprawa się odbędzie! - wyjaśni Paszkowska, dodając, że Bożena połączy się przez wideokamerę, na co sąd wyrazi zgodę.
Jak przebiegnie rozwód Bożeny i Bruna w 3147 odcinku "Barw szczęścia"?
Rozwód Bożeny i Bruna w 3147 odcinku "Barw szczęścia" przebiegnie bez dalszych zakłóceń, wyciągania brudów na Stańskiego. Sąd na pierwszej rozprawie ogłosi, że ich małżeństwo zgodnie z prawem przestało istnieć, że oboje są wolni.
- I widzi pan, wszystko łatwo, gładko poszło. Bez zbędnych komplikacji.
- Też się cieszę, ale co dalej?
- Tak jak pan słyszał. Sędzia zakończył rozprawę i jeszcze dziś ogłosi wyrok. Ale na to musimy poczekać...
- Jak długo?
- Czasem to trwa pięć minut, czasami pół godziny. Ale na pewno nie dłużej...
- I po co było się tak denerwować? - zaczepi Bruna prawniczka Bożeny.
- Nie wiem, czekam na wyrok...
- Nie wie pan? Przecież widział pan na sali. W nic nie grałyśmy. Nie utrudniałyśmy sprawy.
- Tak, bo nie było ku temu podstaw. Udziały pani klientki w hotelu zostały spłacone. Sprawy finansowe mamy wyjaśnione. Teraz ustalamy kontakty z dzieckiem. No nie miała pani gdzie zamieszać, pani mecenas...
- Panie mecenasie, doskonale pan wie, że znalazłbym kilka spraw
- To chętnie się z panem Stańskim dowiemy, o jakie sprawy chodzi...
- Mniejsza o przykłady. Pan Stański zresztą się chyba domyśla. Najważniejsze, że moja klientka nie zamierza być związana z nim ani minuty dłużej niż to konieczne
- Nawzajem pani mecenas...
- O, to przynajmniej w tym jednym jesteście zgodni! - rzuci na pożegnanie Paszkowska.