"Barwy szczęścia" odcinek 2057 - piątek, 3.05.2019, o godz. 20.10 w TVP2
Julita i Józek z "Barw szczęścia" z niecierpliwością oczekują narodzin dziecka. Ponad rok temu stracili synka Józia, który zmarł zaraz po urodzeniu, więc nic dziwnego, że młodzi małżonkowie tak boją się, że tym razem los znów ciężko ich doświadczy. Mimo zapewnień Sałatki, że wszystko będzie dobrze, Julitę nie opuści strach o nienarodzone dziecko.
W 2057 odcinku "Barw szczęścia" leniwy poranek zakochanych w łóżku i czułe słówka Józka do dzidziusia przerwie właśnie ten niepokój. Wystarczy tylko, że piłkarz wspomni żonie, że ich dziecko słyszy wszystko, co do niego mówią. - Czy ty wiesz, że jest udowodnione, że dziecko wszystko słyszy co się dzieje na zewnątrz...
- Skąd ty niby wiesz takie rzeczy? - Julita zerwie się z łóżka, zupełnie jakby bała się, że maleństwo tak samo jak ona może się bać śmierci. Widząc reakcję ukochanej Józek zapewni, że nic złego się nie stanie. - Gdzieś wyczytałem... Obiecuję ci, że nasz bobas urodzi się zdrowy i silny...
- Na pewno? - zapyta z niedowierzaniem Julita, ale nie doczeka się odpowiedzi.
Ich rozmowę przerwie nagła wizyta Urszuli (Bożena Stachura). Matka Julity w 2057 odcinku "Barw szczęścia" wpadnie wczesnym rankiem z niezapowiedzianą wizytą. Zacznie się dość dziwnie zachowywać. Sprawi wrażenie nieobecnej i rozkojarzonej. Niemal wymusi na nich, że ugotuje im obiad, a później nastąpi cała seria podejrzanych wydarzeń. To wszystko będą oznaki choroby Urszuli.
Niestety w 2057 odcinku "Barw szczęścia" ani Julita, ani Józek nie połączą zachowania Urszuli z objawami choroby. Stan matki Julity gwałtownie się pogorszy i kilka tygodni później zaatakuje swoją ciężarną córką. Pobije Julitę i narazi ją na utratę dziecka!