Dojdzie do siebie, ale trafi przed sąd. Malwina w kolejnych odcinkach "Barw szczęścia" nie będzie miała łatwo
Jednym z najbardziej wyczekiwanych wątków nowego sezonu "Barw szczęścia" jest z pewnością dalszy los Malwiny. Brodzińska wyjdzie ze specjalistycznego zakładu zamkniętego, gdzie dojdzie do siebie. Za pomocą leczenia farmakologicznego oraz spotkań ze specjalistami z dziedziny psychiatrii, uda się "wyciszyć" chorobę Brodzińskiej. Jak podaje portal światseriali.interia.pl, Malwina wróci do bliskich odmieniona, pełna życia i wigoru. Zniknie posępność, zagubienie i nieobliczalne zachowania. Herman zobaczy na własne oczy, że ukochana odzyskuje siły i zdrowie.
To same powody do radości, ale będzie coś, co nadchodzi wielkimi krokami i jest niestety nieuniknione. Jak podaje wspomniany portal, Malwina z niepokojem będzie oczekiwać sprawy w sądzie. Przypomnijmy, że w minionych odcinkach "Barw szczęścia" porzuciła własną córeczkę! Mała Rozalka została sama w wózku, bo u Malwiny odrodziła się choroba. Brodzińska od lat walczy z chorobą afektywną dwubiegunową. To rodzaj psychozy maniakalno-depresyjnej. Po odstawieniu lekarstw stan kobiety zdecydowanie się pogarszał. Nie wiedziała co robi, kiedy zostawiła wózek z córką bez żadnej opieki.
Malwina straci prawa do dzieci w nowym sezonie "Barw szczęścia"?!
Nic dziwnego, że Malwinie grozi utrata lub ograniczenie praw rodzicielskich. Emilka jest niepełnoletnia, a malutka Rozalka potrzebuje w pełni świadomej, dobrej opieki. Nawet Herman będzie bacznie obserwował ukochaną, bo przecież nikt nie da gwarancji, że Brodzińska nagle nie zacznie zachowywać się podejrzanie.
Wszyscy z niecierpliwością będą oczekiwali wyroku sądu. Malwina musi udowodnić, że ma nad sobą kontrolę, może zadbać o dzieci i nic im z jej strony nie grozi. Sytuacja będzie o tyle skomplikowana, że Brodzińska nie da rady liczyć na pomoc Klemensa (Sebastian Perdek). Straciła pracę w kancelarii, a były przełożony nie dojdzie do siebie po udarze, więc nie da rady reprezentować jej w sądzie. Jaki będzie ostateczny wynik rozprawy? O tym przekonamy się już niebawem.