"M jak miłość" odcinek 1277 - poniedziałek, 13.02.2017, o godz. 20.40 w TVP2
W 1277 odcinku "M jak miłość" siłacz z Grabiny będzie miał poważny problem. Przez skandaliczną wpadkę na ślubie stracił ukochaną, a teraz może stracić pracę...
- Niezła afera… I wierzę, że o niczym nie wiedziałeś, ale wybacz szczerość, nie byłeś tak do końca uczciwy! Jednak ukrywałeś przed Marzenką dosyć istotne rzeczy: że była inna kobieta, że byłeś już kiedyś żonaty... - powie Ula stając po stronie Marzenki.
- I to był z mojej strony wielki błąd... Ale choćbym nie wiem jak chciał, to już tego nie odkręcę. Bardzo bym chciał nadal tu pracować…
- Ja też bym chciała, ale Marzenka się na to nie zgodzi, mowy nie ma! I ja muszę tę jej decyzję uszanować…
Zobacz: M jak miłość. Paulina rozkocha w sobie Marcina!
Lisiecki, po rozmowie z szefową, szykuje się więc na zwolnienie. Tymczasem Ula przekonuje Marzenkę, że siłacz jest wręcz niezastąpiony. I że trudno będzie znaleźć kogoś, kto przejmie w siedlisku jego obowiązki.
-Jednak same byśmy sobie nie poradziły bez mężczyzny. Kawał chłopa z tego Andrzejka.
-Chyba kawał drania! Ale niestety wciąż mam do niego słabość. Tylko mu tego nie mów! - powie zdecydowanym tonem Marzenka.
Przeczytaj: M jak miłość. Ula zorganizuje wesele Asi i Tomka
W 1277 odcinku "M jak miłość" niedoszła żona Andrzejka będzie wyrozumiała i nie będzie nalegać na jego zwolnienie, postawi jednak twarde warunki.
- Żeby nie było wątpliwości, Lisiecki wraca do pracy, ale pod warunkiem, że zamieszka z daleka od mojego pokoju i że wszystkie polecenia będą przekazywane temu człowiekowi przez ciebie! Ja… nie chcę z nim rozmawiać, nie chcę go znać! A zgodziłam się na jego powrót tylko ze względu na panią Anię i na ciebie… - powie upokożona panna młoda.
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!