Ojciec podejrzewa, że ukradł babci, Urszuli, biżuterię, by kupić sobie deskorolkę, a także konsolę do gier. Elżbieta nie może uwierzyć w te oskarżenia. Wkrótce dowiaduje się, że Paweł - chcąc mieć własne pieniądze - zatrudnił się w sklepie ojca kolegi jako sprzedawca.
Tymczasem starszej pani ginie portfel z całą emeryturą. Elżbieta podejrzewa, że złodziejem jest sąsiad kobiety alkoholik, Wojciech. Namawia matkę, by zgłosiła kradzież na policję, jednak ona wciąż odmawia.