Janusz Gajewski, narzeczony Marty, zginął wskutek obrażeń odniesionych w tragicznym wypadku spowodowanym przez kierowcę tira.
W powakacyjnych odcinkach NA WSPÓLNEJ Marta ma depresję po śmierci ukochanego. Przed pogrzebem uciekła do mieszkania Gajewskiego. Załamana śmiercią chciała jeszcze raz poczuć jego bliskość. W mieszkaniu znalazł ją brat Kamil (Kazimierz Mazur). To on zabrał ją na cmentarz, gdzie została złożona do grobu urna z prochami Janusza.
Sprawca wypadku, który zabił jej narzeczonego nie poniósł żadnej kary za śmierć Janusza. Kierowca tira pojawił się na pogrzebie Janusza. Marta wykrzyczała mu w twarz, że jest zabójcą.
Marta postanowiła pomści śmierć narzeczonego, jednak śledztwo w sprawie wypadku zostanie umorzone. Czy Marta sama wymierzy sprawiedliwość?
W kolejnych odcinkach NA WSPÓLNEJ zrozpaczonej Marcie pomoże Kamil. Namówi ją na terapię u psychologa i przekona, że dla synka Ksawerego powinna pozbierać się i dalej żyć.
- On jest. Gdzieś tu blisko. Czuję to - powie pogrążona w żałobie do Zuzy.
NA WSPÓLNEJ, odc. 1624: MARTA na granicy SZALEŃSTWA
NA WSPÓLNEJ po wakacjach. Marta jest pogrążona w rozpaczy po śmierci Janusza. Córka Romana Hoffera ma depresję. Nie może zrozumieć, jak zabójca ukochanego może chodzić na wolności i uchodzić za niewinnego. Marta postanowi pomścić śmierć Janusza. Czy sama wymierzy sprawiedliwość? Dodatkowo będzie czuła obecność Gajewskiego. Żonie swojego brata Kamila, Zuzie, powie, że ukochany jest gdzieś blisko. Czy Marta jest na granicy szaleństwa?