M jak miłość. Ula wpadła w sidła niebezpiecznej sekty? To wszystko tłumaczy!
Ulę w "M jak miłość" trudno poznać po jej powrocie z Australii. Owszem, Mostowiaczka zawsze miała na twarzy wypisane nieszczęście i trudno jej było podjąć jakąkolwiek ważną decyzję. Najlepszym tego przykładem było miotanie się między Jankiem a Bartkiem, nawet już po ślubie! Ale trzeba przyznać, że Ula zawsze była wrażliwa na krzywdę innych, a szczególnie bliskich. A teraz zupełnie to straciła! Czy jej "pasja do jogi" do efekt zadania się z niebezpieczną sektą?
Fani "M jaki miłość" są źli na Ulę. Nie na taką osobę wychowali ją Mostowiakowie. Wszyscy rozumieją potrzebę rozwoju, ale nie kosztem bliskich! Widzowie żywo reagują na każde zdjęcie Uli na oficjalnym profilu serialu Instagramie. I przypominają, że nie byłoby to jej pierwsze zetknięcie z sektą!
- Znów ten grymas Ulki, ja mam wrażenie że w tej Australii to do jakiejś sekty trafiła, bo oderwana od rzeczywistości jest 🤭🥴. Bartuś chce zostać z rodziną w Grabinie i to zrozumiałe ~ fajny chłopak bardzo mi się podobało ostatnio, jak ucałował dłoń babci Basi, taki szacunek to był 💕😃
- Ula już kiedyś była w sekcie co ukradła Mateuszowi pieniądze a Mateusz za te pieniądze chciał kupić mamie perfumy na prezent świąteczny!
- Oby nie, Ula, skup się dziewczyno! Tu masz rodzinę, Grabina to twój rodzinny dom, a rodziny się nie wybiera! W Australii nie znajdziesz nigdy tego co w domu rodzinnym. Przemyśl to proszę bo bez Ciebie eMka to nie to samo!
- Głupia ta Ula...
- Zawsze taka była, a teraz to już scenarzyści przesadzili na koniec!
Tego, czy Ula wpadła w "czułe ramiona" jakiś australijskich sekciarzy pewnie nigdy się nie dowiemy. Teraz ważna decyzja przed Bartkiem - ratować Kalinkę i siebie i wracać do Grabiny? A może wspierać Ulę do samego końca i zostać z nią w Australii?