Julia w "M jak miłość" odkryła nowe fakty. To nie do uwierzenia, co powiedziała o Andrzeju i Sylwii!
Malicka w "M jak miłość" pojawiła się nie wiadomo skąd. Twierdziła, że zna Andrzeja już ponad 10 lat, ale nikt wcześniej w serialu jej nie widział. Sprawy zostały jednak poprowadzone tak, że Budzyński zna Julię doskonale, a ona go niezmiennie kocha. Potem była pijana noc na konferencji we Wrocławiu, ciąża, dramat Magdy, pozew o rozwód, aż wreszcie strata dziecka i straceńcza podróż Andrzeja na Ukrainę. We wszystkim wspierała Julię wierna przyjaciółka Sylwia, która w ciemno wierzyła w każde jej słowo. I teraz taka spotyka ją za to "nagroda"?!
- Julia z tym bólem została zupełnie sama, bez wsparcia - wyżala się Chodorowska w "Kulisach M jak miłość". - Trudno mówić o "wsparciu" przyjaciółki... - dodaje aktorka i po chwili próbuje złagodzić swoją wypowiedź: - Chociaż Sylwia się bardzo stara... Ale nie wystarczy powiedzieć, że "będzie dobrze", "weź się w garść" - wracają pretensje.
- Sylwia ma do siebie żal i ma pretensje, że nie zauważyła, że z jej przyjaciółką jest aż tak źle - komentuje smutno Turnau w "Kulisach M jak miłość". - Przestała być czujna...
Na temat Andrzeja serialowa Julia w "Kulisach M jak miłość" wypowiada się jeszcze gorzej. Już nie pamięta, że to ona go uwodziła i próbowała zniszczyć jego małżeństwo...
- Julia żyje i jest przy niej Budzyński - mówi Chodorowska w "Kulisach M jak miłość". - I znowu jest na niego skazana! Na ten jego taki żal, takie współczucie... Dociera do niej, że całe jej życie, które było związane z nim, to jest jedno wielkie upokorzenie! - podsumowuje Chodorowska.
A jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie? Julia w "M jak miłość" ma rację, obwiniając Andrzeja i Sylwię, że nie powstrzymali jej przed samobójstwem? A może zdecydowanie przesadza, bo sama powinna udać się do psychiatry? Dajcie znać w sondzie na końcu tekstu pod WIDEO!