Krysia po pogrzebie Marszałka w 1737 odcinku "M jak miłość" zwierzy się tylko Magdzie
Krysi nie będzie łatwo po śmierci Marszałka. Była bardzo związana z mężem, który chociaż czasem szalony i nierozważny, kochał ją na zabój. To podwójnie mocno zaboli, kiedy wszystkich bliskich obejdzie informacja, że Wojtek nie żyje. Krysia załamie się, wyleje morze łez, ale przecież w głębi duszy będzie widziała, że ma dla kogo żyć. Kinga, Piotrek (Marcin Mroczek), Misiek (Aleksander Bożyk), Lenka (Olga Cybińska), Zuzia (Marcelina Kempka) i Emilka (Julia Kempka), dostarczą jej powodów do zebrania sił. Dlatego też, wkrótce w "M jak miłość" seniorka poczuje się nieco lepiej i nawet dojdzie do wspominania Marszałka. Zwierzy się Magdzie z faktów na temat miłości do męża, o których wcześniej nie mówiła.
- Tato bardzo cię kochał, wiesz? - cytuje słowa Magdy portal światseriali.interia.pl. Budzyńska postara się nieco wesprzeć Krysię.
- Ja jego też. Był wielką miłością mojego życia - wyzna Filarska-Marszałek.
- Nie wiem, jak to możliwe. Taki wariat. Pamiętasz tego sylwestra, kiedy omal nie podpalił domu, bo chciał Miśkowi pokazać fajerwerki? - doda wdowa.
- Pamiętam. A jak klękał przed tobą w stroju rycerza? - kobiety będą czule wspominać zmarłego.
Filarska w 1737 odcinku "M jak miłość" odsłoni przed Magdą tajemnicę małżeństwa z Wojtkiem
W "M jak miłość" po wakacjach Krysia będzie gotowa na rozmowę o zmarłym mężu, chociaż to wciąż sprawi wiele bólu.
- Był jak dziecko. Nigdy nie dorósł i nigdy się nie zestarzał. Może też dlatego podświadomie wierzyłam, że nigdy nie odejdzie - powie matka Kingi i tym samym przyzna, że podświadomie wypierała możliwość, że Wojtek od niej odejdzie. Nie chciała wierzyć, że taki moment w ogóle nastąpi. Zwierzy się Magdzie, że za nic nie była gotowa na taki zwrot akcji. Przy Deszczowej zapanuje wielki smutek i żal, ale bliscy wesprą się w trudnej chwili, by Krysia nie czuła się samotna.