"M jak miłość" po wakacjach 2018 nowe odcinki od poniedziałku, 27.08.2018, o godz. 20.50
Sezon 2017/2018 serialu "M jak miłość" minął pod znakiem rozterek miłosnych Izy i Marcina oraz szalejącego pomiędzy nimi Artura (Tomasz Ciachorowski). Widzowie produkcji umierali z ciekawości zastanawiając się, co się wydarzy. Najpierw, czy Chodakowski w ogóle dowie się o dziecku, potem jak zareaguje, a następnie, czy zawalczy o córeczkę i jej mamę...
Niestety pomimo wszelkich starań losy byłych kochanków nie potoczyły się tak, jak powinny. Nie nastąpił happy end, ale to przecież jeszcze nie koniec. Wciąż wielu fanów serialu "M jak miłość" liczy na to, że Marcin i Iza zejdą się, stworzą szczęśliwą rodzinę dla małego Szymka (Staś Szczypiński) i jego młodszej siostrzyczki. Mikołaj Roznerski w jednym z ostatnich wywiadów niestety nie patrzył zbyt optymistycznie w przyszłość.
- Scenarzyści zaszaleli. W jego (Marcina - przyp. red.) życiu dużo się dzieje, są nawet wątki sensacyjne. I choć takiego happy endu, jakiego pewnie wszyscy się spodziewają, raczej nie będzie, dojdzie do pewnego przyjemnego zdarzenia. Nasze trio w składzie: Adriana Kalska, Tomek Ciachorowski i ja na pewno dostarczy widzom wielu wrażeń. Więcej nie mogę zdradzić, bo w dalszym ciągu musimy budzić emocje - wyznał Tele Tygodniowi.
Czy to oznacza, że Marcin z "M jak miłość" na stałe zwiąże się z Anią (Maria Pawłowska), ale on i Iza dojdą do porozumienia? To z pewnością nie byłby najgorszy scenariusz, biorąc pod uwagę alternatywy (czyli chociażby Artura pałającego żądzą mordu). Nie ma też stu procent pewności, że w serialu "M jak miłość" nie nastąpi wielkie pojednanie - w końcu wyobrażenie Mikołaja Roznerskiego o pragnieniach widzów może nie być zgodne z rzeczywistością. Pozostaje czekać na nowe odcinki... A Wy co myślicie o słowach gwiazdora "M jak miłość"?