Co Ula powiedziała Marzence w 1618 odcinku "M jak miłość" przed odjazdem z domu Mostowiaków?
Ostatnia rozmowa Marzenki z Ulą w 1618 odcinku "M jak miłość" owiana była tajemnicą. Zanim Marzenka i Andrzejek zginęli spędzili wyjątkowe chwile w domu Mostowiaków na rodzinnej kolacji u Uli i Bartka (Arkadiusz Smoleński). Zostawili u nich śpiącą córkę Kalinkę (Oliwia Kępka) i we dwoje wyruszyli w drogę powrotną do domu. Tuż przed odjazdem w 1618 odcinku "M jak miłość" Ula podbiegła do samochodu Lisieckich, przytuliła Marzenkę i coś szepnęła jej na ucho. Nikt tego nie usłyszał. I widzowie nigdy by się tego nie dowiedzieli, gdyby nie Olga Szomańska, która postanowiła ujawnić sekret ostatniej rozmowy Marzenki z przyjaciółką i szwagierką.
Nie przegap: M jak miłość. Dlaczego Olga Szomańska i Tomasz Oświeciński odchodzą? Marzenka i Andrzejek musieli zginąć z jednego powodu!
- Nie mogę powiedzieć co Ula, czyli Iga Krefft powiedziała jako postać, ale co mi powiedziała prywatnie. To było też takie dość intensywnie emocjonalne, ponieważ ona podbiegła do mnie. Wiedziała, że to są już nasze ostatnie sceny, nachyliła się do mnie i oczywiście w domyśle było, że chce mi coś powiedzieć a propo dziecka, ja tylko tyle powiem, że ona jednak chciałaby mieć dziecko... Natomiast Iga Krefft powiedziała mi prywatnie: "Bardzo cię kocham i to był zaszczyt z tobą grać". To było totalnie miłe, a ja za zakrętem już się popłakałam... Także tak to wyglądało - wyznała Szomańska.
Sprawdź też: Koniec Kurdej-Szatan w M jak miłość. Joasia przed odejściem w 1619 odcinku odkryje, że Leszek to bankrut! ZDJĘCIA
W relacji na profilu "M jak miłość" na Instagramie Olga Szomańska i Tomasz Oświeciński wspominali też jak zaczynali swoją pracę na planie serialu, najlepsze sceny z udziałem Marzenki i Andrzejka, a także sam moment wypadku. Nie tylko oni ze smutkiem żegnali się z "M jak miłość" i z rolami tak uwielbianych bohaterów. Także członkowie ekipy płakali kręcąc scenę, w której Lisieccy zginęli w wypadku w drodze do domu. Aktorzy zapewnili, że to nie oni zdecydowali o odejściu z "M jak miłość". To była decyzja produkcji! Ale wyjaśnili, że czasami się tak dzieje, że muszą odejść bohaterowie, żeby dostarczyć widzom emocji, że akcja przybrała dramatyczny przebieg.