"M jak miłość" odcinek 1800 - wtorek, 22.04.2024, o godz. 20.55 w TVP2
Julia i Budzyński w 1800 odcinku "M jak miłość" ustalą działania, które mają nie dopuścić do skazania Rotkiewicza. Marka aresztowano, bo odnalazł sprawcę wypadku i załatwił go tak, że kierowca wylądował w szpitalu i walczy o życie. Malicka z mężem Magdy (Anna Mucha) uznają, że najlepiej dorwać barmana, który mógłby przedstawić nagrania z monitoringu z dnia wypadku. Niestety on zadrży o swoje bezpieczeństwo oraz o życie ukochanej, bo padnie ofiarą szantażu ze strony winowajcy. Malicka uzna, że rozmowa z barmanem jest kluczowa dla całej sprawy.
- (...) Pamiętasz tego barmana? Marek był przekonany, że on ma te nagrania z monitoringu... Że próbował nimi kogoś szantażować, dlatego zniknął, przepadł jak kamień w wodę. Rotkiewicz nigdy nie uwierzył w samobójstwo tego chłopaka. Nikt nie znalazł ciała. (...) Poszłam tym tropem i... Andrzej, ja wiem, gdzie jest ten barman - portal światseriali.interia.pl cytuje słowa Julii.
- Skąd masz te informacje na temat barmana? - zapyta Budzyński w 1800 odcinku "M jak miłość".
- Dotarłam do jego dziewczyny... - pochwali się prawniczka.
- No, to jesteś lepsza niż policja - uzna Andrzej. - Wiem, że oni też go szukali, w pewnym momencie nawet dość poważnie potraktowali sugestię Rotkiewicza o tym, że kamera została celowo uszkodzona... Ale wciąż nie ma żadnych dowodów, że te nagrania z monitoringu w ogóle istnieją - doda.
- Istnieją - zapewni Julia.
- Dziękuję, że tak bardzo zaangażowałaś się w tę sprawę...
- Po prostu chcę pomóc Markowi. Bo wiem, co czuje i przez co teraz przechodzi - wyjaśni kobieta.
Barman zgodzi się współpracować z prawnikami? Julia nieźle go podejdzie
W 1800 odcinku "M jak miłość" prawnicy faktycznie zjawią się w umówionym wcześniej miejscu na rozmowę z barmanem. Co ciekawe, te sceny powstały w tej samej lokalizacji, gdzie niegdyś Artur Skalski (Tomasz Ciachorowski) zaatakował Izę (Adriana Kalska)! Czyżby sprawa Rotkiewicza tak się rozwinęła, że w grę wejdą podobne sceny, co przy dramacie Chodakowskich?
Początkowo barman nie pokaże woli do współpracy. Szantażowany zadrży o życie swoje i swojej ukochanej.
- (...) Wyobraźmy sobie taką sytuację... Pan zaszantażował sprawcę wypadku, chciał pan od niego pieniędzy za te nagrania, a on wtedy zagroził panu i pana dziewczynie - spokojnie zagai Julia. - Chcemy panu pomóc... - doda.
- Wynoście się stąd! - zdenerwuje się mężczyzna.
- Policja i tak dowie się prawdy, to tylko kwestia czasu. I naszej dobrej woli... Jeśli nie ujawni pan tożsamości sprawcy, będzie pan odpowiadał za utrudnianie śledztwa, zacieranie śladów i ukrywanie dowodów - ostrzeże go Julia. Barman powoli będzie opowiadał, co tak naprawdę dzieje się wokół sprawy Marka.
- (...) Dogadaliśmy się w sprawie kasy, ale wyczułem, że to ściema i gość chce mnie załatwić... I że wpakowałem się w gówno po uszy. Majka, moja dziewczyna... chciała, żebym poszedł na policję, ale wolałem na jakiś czas zniknąć - przyzna w końcu barman i zgodzi się pójść na komisariat, przedstawić dowody.
Po całej akcji z barmanem Andrzej pokaże szczere zdumienie sprytem Julii.
- Blefowałaś? - domyśli się Andrzej już po wszystkim.
- Jego dziewczyna była bardzo wystraszona, rozpłakała się i mogłam z niej sporo wyciągnąć. A tamten gość... Założyłam, że jeśli ktoś ucieka z miejsca wypadku, zabijając wcześniej kobietę i niemowlę... to raczej jest świadomy, że gra toczy się o dużą stawkę, zrobi wszystko, żeby nie trafić do więzienia... I jednorazowa opłata za zamknięcie ust szantażyście nie załatwi sprawy... - potwierdzi Malicka.
- Świetnie to rozegrałaś. Zeznania tego barmana i nagrania z monitoringu powinny zamknąć śledztwo. Marek na pewno będzie ci bardzo wdzięczny...