"M jak miłość" odcinek 1759 - poniedziałek, 20.11.2023, o godz. 20.55 w TVP2
Nie tylko choroba Dimy, który w 1759 odcinku "M jak miłość" nadal będzie pod stałą kontrolą Artura Rogowskiego (Robert Moskwa) i neurochirurga z Gródka, stanowi zagrożenie dla ojca Dimy. Przede wszystkim mocnym obciążeniem są dla Dimy koszmarne przeżycia z wojny. Weteran psychicznie jest głęboko poraniony, zmaga się z traumą i w najmniej spodziewanych momentach wracają do niego makabryczne obrazy z Ukrainy, z tego co widział na froncie, gdzie walczył i pracował jako lekarz w szpitalu polowym. Poza tym Dima wciąż nie doszedł do siebie po śmierci żony Oleny. Nie uporał się z żałobą po ukochanej, która zginęła po wybuchu bomby, gdy wyszła po zakupy, a Nadię zostawiła w mieszkaniu. Nie było go wtedy przy Olenie, bo wyruszył na front.
- Wojna zmienia ludzi całkowicie. Dima jest załamany i nie wiadomo kiedy i w jaki sposób to załamanie da o sobie znać. Nigdy już nie będzie tak, jak było. Wszystko się zmieniło... - powiedział ostatnio Michaił Pszeniczny w "Kulisach serialu M jak miłość".
Niestety już w 1759 odcinku "M jak miłość" Dima załamie się przy Magdzie na samo wspomnienie o zmarłej Olenie. A zacznie się od rysunków, które Nadia zostawi na stole w siedlisku. Na obrazkach dziewczynki będą nie tylko portrety jej matki, ale także otaczająca ją w Grabinie przyroda. - Ma talent dziewczyna... - zauważy Magda, która bladym świtem przyłączy się do Dimy, by nie był sam.
- To pewnie po mamie. Olena była nauczycielką plastyki. Studiowała malarstwo. Przerwała studia kiedy urodziła się Nadia. Miała wrócić na uczelnię, ale wojna zmieniła wszystko... - wyzna drżącym głosem Dima i nagle w 1759 odcinku "M jak miłość" w jego oczach pojawią się łzy, z trudem powstrzyma płacz, a gniew wyładuje łamiąc jedną z kredek, którymi rysowała Nadia. Tylko Magda będzie świadkiem załamania Dimy. Nie powie nawet Andrzejowi (Krystian Wieczorek) o tym, co zobaczy.