"M jak miłość" odcinek 1520 - wtorek, 19.05.2020, o godz. 20.55 w TVP2
Proces Olka i kolejna rozprawa w 1520 odcinku "M jak miłość" staną się dla Kamila okazją by dręczyć nie tylko Budzyńskiego, ale także rodzinę Olka, zwłaszcza Izę, przez którą doszło do zbrodni. Bo przecież gdyby nie ona to Artur nie pojawiłby się w domku nad jeziorem podczas rodzinnego wyjazdu Chodakowskich na majówkę. Chciał ją zabić, a Olek musiał bronić ukochanej Marcina (Mikołaj Roznerski) i dzieci.
Zeznania Izy w 1520 odcinku "M jak miłość" przywołają koszmarne wspomnienia o psychopacie, który w bezwzględny sposób próbował pozbyć się swojej byłej żony, żeby już "nie należała do nikogo". Mimo, że Iza ze łzami w oczach w poruszających słowach opowie o dramacie jaki przeżyła prokurator i Kamil nie dadzą wiary jej słowom.
Wręcz przeciwnie, w 1520 odcinku "M jak miłość" przypuszczą atak na Izę, żeby wyprowadzić ją z równowagi i wyciągnąć z niej całą prawdę. Już pierwsze pytanie będzie niosło ze sobą podstęp. - O której godzinie Artur Skalski wszedł do domku letniskowego?
- Było parę po 19...
- Pani szwagier, Aleksander Chodakowski przyszedł jakieś 30 minut później. Opowiedział pani co się stało i potem... No właśnie, co było potem? Został z panią?
- Nie, wyszedł...
- To dziwne, nie został z roztrzęsioną kobietą, z dziećmi?
- Powiedział, że pójdzie sprawdzić czy Artur sobie poszedł i że rozejrzy się po okolicy i że za chwilę wróci
- Tym bardziej powinien z panią zostać... A on po prostu wyszedł, jakby wiedział, że nie ma się już czego obawiać...
Po tych słowach prokuratora w 1520 odcinku "M jak miłość" Budzyński wkroczy do akcji. - Wysoki sądzie, prokurator spekuluje zamiast zadawać pytania - przerwie mu. Zaraz potem głos zabierze Kami. A wszystko po to, żeby wykazać, że Iza kłamie i broni Olka. - Czy oskarżony poszedł piechotą, czy pojechał samochodem?
- Nie wiem...
- Bo kiedy policja przyjechała na miejsce zdarzenia przed domem nie było żadnego auta, a przecież powinien tam stać samochód pani szwagra, prawda?
- Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie... - odpowie roztrzęsiona Iza.
Zaraz potem w 1520 odcinku "M jak miłość" prokurator stwierdzi, że po wydarzeniach w domku nad jeziorem Chodakowski sprzedał swój samochód dość szybko, w tajemniczych okolicznościach. Jakby chciał się pozbyć. - To jest kolejny, dziwny zbieg okoliczności... - doda Kamil z szyderczym uśmieszkiem.
Budzyński będzie pewny, że Kamil wybrał słabą Izę na swoją ofiarę, więc znów mu przerwie. - Wysoki sądzie to nie ma żadnego związku ze sprawą!
- Przeciwnie, ma zasadniczy związek ze sprawą!
- Zadaniem oskarżenia nie jest tropienie zbiegów okoliczności!
- Tak się składa, że wszystkie są wyjątkowo niewygodne dla pańskiego klienta - zakończy Gryc.
Po przesłuchaniu Iza w 1520 odcinku "M jak miłość" będzie tak roztrzęsiona, że nawet Marcin nie zdoła jej uspokoić. - Wszystko było w porządku, poradziłaś sobie... - zapewni żonę. Ale Iza będzie kłębkiem nerwów. - Było beznadziejnie!
- Pani mecenasie, poradziła sobie? - zapyta Marcin Andrzeja jakby chciał mieć pewność, że proces Olka idzie w dobrym kierunku, czyli uniewinnienia.
- Tak, było bardzo dobrze. Słuchajcie, to są na razie tylko poszlaki... I na pewno sąd nie wyda wyroku skazującego. A ty jedź do domu i odpocznij. Wiem ile cię to wszystko kosztowało... - doda Budzyński.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj >>>