M jak miłość. Pożar domu Mostowiaków w Grabinie. Marek Mostowiak rzucał się w ogień bez kaskadera - zdjęcia

2015-05-27 22:12

Koniec "M jak miłość" zapowiada się dramatycznie! Pożar domu Mostowiaków w Grabinie w ostatnim 1151 odcinku "M jak miłość" przed wakacjami to sprawka Rafała Gołębiewskiego (Przemysław Bluszcz), który podłoży ogień pod warsztat Lucjana (Witold Pyrkosz). Płomienie szybko przeniosą się na dom, który błyskawicznie stanie w ogniu. Kacper Kuszewski, czyli serialowy Marek Mostowiak odsłania kulisy pożaru u Mostowiaków. Aktor z "M jak miłość" przyznaje, że w niektórych scenach sam wchodził w ogień i nie korzystał z pomocy kaskadera.

"M jak miłość" odcinek 1151 ostatni przed wakacjami - wtorek, 9.06.2015, w TVP2 o godz. 20.40

Dom Barbary i Lucjana w Grabinie stanie w ogniu! Takie sceny widzowie zobaczą w ostatnim odcinku tego sezonu "M jak miłość"! Fani "M jak miłość" muszą się przygotować na solidną dawkę emocji i sceny grozy, które będą trzymały w napięciu aż do ostatniej minuty.

Przeczytaj: M jak miłość po wakacjach 2015. Barbara i Lucjan stracą dom w Grabinie! Po pożarze domu zamieszkają u Kingi i Piotrka

Pożar domu Mostowiaków w finale 15 sezonu "M jak miłość" to "dzieło" Rafała Gołębiewskiego. Chory psychicznie dozorca z siedliska zamknie w warsztacie Lucjana Annę (Tamara Arciuch) i Ewę (Dominka Kluźniak), a potem podpali budynek. Ogień szybko przeniesie się na dom Mostowiakow, który stanie w płomieniach.

Te mrożące krew w żyłach sceny aktorzy i ekipa "M jak miłość" kręciła pod koniec marca, ale widzowie zobaczą je na własne oczy dopiero w 1151 odcinku "M jak miłość", który zostanie wyemitowany 9 czerwca w TVP2.

Kacper Kuszewski w rozmowie z "Faktem" przyznał, że kręcenie pożaru w Grabinie to była dla niego niezła frajda. Rzadko bowiem zdarza się, by na planie "M jak miłość" było tak emocjonująco i niebezpiecznie, a dla aktora to prawdziwe wyzwanie zagrać w takich scenach.

Patrz: M jak miłość. Pożar w domu Mostowiaków w Grabinie. Rafał podpali Annę i Ewę

- Cała ekipa miała dreszczyk emocji. Strachu nie miałem prawa czuć, bo wszystko było dobrze zaplanowane - przyznał gwiazdor "M jak miłość".

I choć na planie "M jak miłość" byli kaskaderzy, straż pożarna i zachowano nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, to Kacper Kuszewski w jednej ze scen nie korzystał z dublera tylko sam wbiegał do ognia.

– Był jednak taki jeden moment, gdzie zdecydowałem się nagrać jedną scenę sam, bez kaskadera. Wiedziałem, że lepiej będzie to wyglądało w kamerze, więc sam biegałem przez ten ogień. Chciałem się wykazać – przyznał serialowy Marek Mostowiak.

Chcesz wiedzieć więcej o ''M jak miłość''? Odwiedź nas na Facebooku!

Najnowsze