Gwiazdy Dewajtis po raz pierwszy szczerze o kulisach powstawania serialu!
Największa trema towarzyszyła gwiazdom "Dewajtis" podczas premiery nowego hitu TVP. Nikt nie był pewien, czy ogrom pracy włożony w produkcję serialu z epoki według powieści Marii Rodziewiczówny, będzie miał zalożony efekt. Teraz już wszyscy mogą odetchnąć spokojnie - serial stał się wielkim hitem już w dniu emisji 1 odcinka w TVP1, kiedy obejrzało go ponad 2,5 miliona widzów!
Aktorzy, którzy wcielają się w główne role w "Dewajtis" muszą borykać się z faktem, że ich postacie nie zawsze są lubiane. Serialowa Olga Czertwan, macocha Marka i jego przyrodni brat, Witold (Jan Hryniewicz) muszą poradzić sobie z potencjalnym brakiem sympatii widzów.
- Myślę, że Witold Czertwan w pierwszym spotkaniu może wydawać się antagonistą calej tej opowieści - wyjaśnia Jan Hryniewicz. - Ale z mojej perspektywy jako aktora nie postrzegam tego zero-jedynkowo jako złych i dobrych bohaterów. Próbuję go zrozumieć, co go motywuje w każdym jego działaniu. Z prespektywy widza, który siedzi na kanapie to może wydać w oczywisty sposób infantylne, głupie, nierozsądne...
- Na pewno jest to postać bardzo kolorowa - mówi o roli Olgi Czertwan w "Dewajstis" Małgorzata Pieczyńska... - Ja bym nie mogła być jedną barwą, na przykład czarną, na pewno nie. Wydaje mi się, że takich kobiet jest bardzo dużo, to że ona ma inne fryzury, inne sukienki, to jest tylko ten sztafaż zewnętrzny.
Gwiazda "Dewajtis" i "M jak miłość" dodała, jak cieżką pracą dla aktora może być koniecznośc paradowania w kostiumach z epoki. - Pamiętam swój pierwszy film "Wierna rzeka", Miałam taką długą suknię i czasami do tej sukni potrzebne były takie halki na fiszbinach i jeżeli ktoś nie umiał w tym chodzić, to cała ta suknia tak się kołysała... Żeby to dobrze wyglądało trzeba było przetrenować taki specjalny chód.
- Gram Hankę, córkę Pawła Czertwana, która jest młodą dziewczyną i marzy o studiach w Paryżu - opowiedziała Anna Bielska, która także dodała kilka słów o strojach. - Na poczatku jak przymierzałam kostiumy czułam się dziwnie. Ale później zauważyłam, że ten kostium sam sprawia, że jakoś inaczej się poruszam... Od razu jakoś się czuje klimat tej epoki.
Jak się czuły gwiazdy "Dewajtis" w dniu premiery serialu, która odbyła się na wielkim ekranie, w jednym z warszawskich kin?
- Nie czuję jakiejś dużej tremy, choć jak na razie średnio lubię siebie oglądać - ujawnił serialowy Marek, Karol Dziuba tuż przed premierą "Dewajtis". - Wielu aktorów ma tę przypadłość. Jestem naprawdę ciekaw, jak w ogóle ta nasza historia wyszła, bo wierzę, że bardzo fajnie.
- Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o obserwowanie siebie na ekranie - zdradziła Elżbieta Trzaskoś, serialowa Julka. - Nie do końca jest to moje ulubione zajęcie na świecie. Ale myślę, ze zawsze warto to robić, choć to jest trochę takie dziwne. To jakby słuchać siebie, jak się śpiewa. Tak więc podchodzę do tego z dystansem, trochę z nauką, ale jestem ciekawa całego serialu, bo wszyscy włożyli w niego ogromną pracę. Wybitni, zdolni ludzie zrobili kawał dobrej roboty
- Zobaczy siebie w nowym projekcie to jest zawsze ogromna trema - wyznał Jakub Guszkowski, Grenis z "Dwajstis". - Coś tam możemy sobie budować, coś tam możemy sobie wyobrażać, ale jak to ostatecznie będzie wyglądać w całości, czy to w ogóle zadziała, czy jakoś się opowie... Nie wiem, nie wiem, jestem bardzo ciekaw, jak ta moja postać się opowie.
- Nie mam dużego stresu, bo moja postać nie jest jakąś wiodącą - mówi Dawid Dziarkowski, serialowy Łukasz. - Ale taką ogromną ekscytację czuję i myślę, że to będzie piękny projekt, ważny serial.
- To jest bardzo skomplikowany projekt. To jest i epoka i dekoracje, musimy jeździć po tych wszystkich miejscach, gdzie stoją te stare dwory - zdradził reżyser "Dewajtis", Filip Zylber. - To wymusza pewne sztywne ramy, i język, i kostium, co wymusza na aktorach pewna sylwetkę, nie garbi się, musi być dostojny. Ten język jest trochę inny. To jest nowe doświadczenie, potrzebny jest, i konsultant historyczny, i konsuln=tant do spraw wiary, To wszystko jest nowe dla mnie, ale się uczę - dodaje pogodnie Zylber.
