W 2454 odcinku "Barwy szczęścia" Jowita i Prot (Andrzej Michalski) będą rozkręcać swój alkoholowy biznes. Wymyślili, że będą naklejać etykiety "Złotego zmierzchu", czyli lepszego wina, na inne butelki z tanim alkoholem. Liczą na to, że nikt z degustujących trunek nie złoży reklamacji.
- Musimy podsuszyć poprzednią partię, bo jak nam się naklejeczka zsunie, to... Słuchaj, a nie było żadnych reklamacji?
- Żadnych. Póki co. A co? boisz się?
- Takich miejsc jak knajpa Sandry to nie, ale w hotelu Stańskich trochę... Ten Stański to jest koneser, nie zauważył niczego?
- Wiesz, mam swój urok biznesowy
W 2454 odcinku "Barwy szczęścia" Jowita nie powie Patrykowi i Justinowi (Jasper Sołtysiewicz), że wino, które sprzedają i rozwożą, to tak naprawdę tani alkohol, który ma naklejoną drugą i nieprawdziwą etykietę... Przyjaciele będą wciskać ludziom nieprawdę, bo Jowita i Prot słowem nie przyznają się, że to jeden wielki przekręt.
- Warszawa północna poszła nam całkiem nieźle. Żoliborz zna się na jakości - powie zadowolony Prot.
- W śródmieściu też mamy kilka stałych kontrahentów - dopowie Jowita.
Patryk w życiu by nie przypuszczał, że siostra wrabia go w nielegalną działalność. To przecież on i Justin bezpośrednio sprzedają oszukane butelki.
Patryk w 2454 odcinku "Barwy szczęścia" zwróci uwagę na stojące butelki, których nie rozpozna.
- A te butelki? - młody Jezierski wskaże na półki.
- To są butelki dla indywidualnych klientów. Podpisujemy je i pakujemy specjalnie dla nich - zacznie kłamać Jowita.
- No to odpal mi taką jedną dla Agaty, będę miał na wieczór.
Agata w "Barwy szczęścia" na pewno nie byłaby szczęśliwa, gdyby wiedziała, że chłopak jest wrzucony w nielegalny interes i handel.