"Barwy szczęścia" odcinek 1895 - wtorek, 11.09.2018, o godz. 20.10 w TVP2
Co będzie z Beatą z "Barw szczęścia", jej synkiem i matką po wypadku, do którego doszło podczas wyjazdu na narty? W 1895 odcinku "Barw szczęścia" wstrząśnięty, zakrwawiony Krzysztof zadzwoni do Darka z miejsca tragedii. Będzie w szoku, zupełnie jakby postradał zmysły. - Ciężarówka jechała prosto na nas i ja skręciłem...
- Mieliście wypadek? Krzysiek, jesteś cały? Co z Beatą i Grzesiem...
- Nie wiem...
- Jak to nie wiesz... Zadzwoniłeś po karetkę? - Janicki nie dowie się nic więcej, bo Krzysztof się rozłączy. I ucieknie, nie udzialając pomocy poszkowanym.
Gdy kilka minut później Darek i Władek zjawią się na miejscu maskary dowiedzą się od policji, że matka Beaty nie żyje. Grześ wyjdzie z wypadku bez najmniejszego zadrapania. W 1895 odcinku "Barw szczęścia" przyjaciele Beaty pojadą razem z jej synkiem do szpitala, a Darek powie ratownikom, że jest ojcem chłopca. Zrobi to, żeby ratować Grzesia przed pogotowiem opiekuńczym - przecież Beata była samotną matką, z ojcem Grzesia nie utrzymywała żadnych kontaktów. Pomagała jej tylko matka.
Wieczorem Domagała zjawi się w mieszkaniu Darka i Władka. Ze łzami w oczach wyzna, że zabił Beatę i Grzesia. Odetchnie z ulgą gdy przyjaciele powiedzą mu, że oboje żyją. Po chwili szczęście nadejdzie jednak zła wiadomość. To od nich dowie się, że matka Beaty zginęła na miejscu. - Zabiłem ją! To ja prowadziłem. Rozproszyłem się, bo Beata podała mi telefon. Musiałem skręcić, bo ciężarówka jechała prosto na nas - Domagła będzie w takim stanie, że nie zechce stawić się na policji, by złożyć zeznania.