"M jak miłość" odcinek 1730 - wtorek, 9.05.2023, o godz. 20.55 w TVP2
W 1730 odcinku "M jak miłość" Julia zacznie realizować swój plan zemsty na Andrzeju, który rozpocznie od wysłania SMS-a z groźbami pod swoim adresem z telefonu kochanka. Oczywiście, Malicka wykorzysta chwilę nieuwagi Budzyńskiego i natychmiast skasuje wiadomość z jego komórki tak, aby niczego się nie domyślił. Jednak w 1730 odcinku "M jak miłość" Malicka zacznie grać coraz ostrzej, czym już zszokuje samego Andrzeja. Wszystko przez to, że jak podaje swiatseriali.interia.pl Julia wsiądzie z kochankiem do winy i odstawi taką szopkę, aby pokazać, że prawnik jej się niestosownie narzuca. Oczywiście, zrobi to w momencie, gdy drzwi już się otworzą po to, aby świadkiem całej sytuacji był Rotkiewicz!
- Zostaw mnie w końcu w spokoju, bardzo cię proszę! - krzyknie.
W 1730 odcinku "M jak miłość" Andrzej będzie kompletnie zaskoczony zachowaniem kochanki, z kolei na twarzy Rotkiewicza namaluje się przerażenie. Prawnik od razu zainteresuje się losem swojej pracownicy, ale ona uda, że wszystko jest w porządku.
- Wszystko w porządku? - zapyta zaniepokojony Rotkiewicz.
- Tak, chodźmy - przyzna Julia.
Jednak to w 1730 odcinku "M jak miłość" wcale nie uspokoi Rotkiewicza, który postanowi wypytać Malicką o więcej szczegółów. Szczególnie, iż adwokat będzie wiedział, że Julia i Andrzej byli kochankami, a owocem ich romansu była ciąża, której prawniczce nie udało się utrzymać. I właśnie ten fakt postanowi wykorzystać Julia, aby oczernić Andrzeja w oczach Rotkiewicza!
- Proszę mi wybaczyć, ale widziałem panią i Andrzeja razem w windzie... Jak aktualnie wygląda państwa relacja? Dotarły do mnie różne... biurowe plotki, że to Andrzej był ojcem dziecka, ale nawet z nim o tym nie rozmawiałem, uznałem je za niedorzeczne. On ma przecież żonę... są fantastycznym małżeństwem... - zagai ją.
- Dlatego ta sytuacja bardzo skomplikowała mu życie... Przez całą ciążę zachowywał się wrogo, dręczył mnie... Po stracie dziecka to wszystko mnie w końcu przerosło, stąd moje zwolnienie lekarskie... Powiedziałam Andrzejowi, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego... Ale on teraz obwinia mnie o swoje problemy małżeńskie, wysyła mi SMS-y, grozi mi... - skłamie Malicka.
Słowa Julii w 1730 odcinku "M jak miłość" aż zmrożą Rotkiewiczem. Co prawda, adwokat doskonale zda sobie sprawę, że Budzyński nie jest wzorem świetności, ale nigdy nie pomyślałby, że jest w stanie posunąć się do gróźb, ale i na to Malicka będzie przygotowana!
- Grozi pani? Znam Andrzeja od lat, nie zawsze był święty, ale groźby? - dopyta zaskoczony.
- W takim razie proszę spojrzeć. To wiadomość od niego - odpowie Julia, po czym pokaże szefowi ostatniego SMS-a, którego sama wysłała do siebie z telefonu kochanka.
W 1730 odcinku "M jak miłość" Rotkiewicz z przerażeniem przeczyta rzekomą wiadomość Budzyńskiego do Malickiej i uzna, że nie może tego tak zostawić. Adwokat wypnie się na Andrzeja i zdecydowanie stanie po stronie Julii. Co więcej, szef zaproponuje, że rozmówi się z jej dręczycielem, jednak Malicka poprosi, aby tego nie robił, gdyż przekona szefa, że to tylko zaogni całą sytuację!
- Trzeba coś z tym zrobić... Porozmawiam z nim, zażądam żeby zostawił panią w spokoju - postanowi Rotkiewicz.
- Nie, proszę, to tylko zaogni sytuację. Muszę to po prostu przeczekać... - uzna Malicka.