"M jak miłość" odcinek 1556 - poniedziałek, 11.01.2021, o godz. 20.55 w TVP2
W 1556 odcinku "M jak miłość" Marysia spróbuje udobruchać rozzłoszczonego Artura (Robert Moskwa), który będzie musiał wyjechać na konferencję do Warszawy, co kompletnie mu nie pasuje ze względu na to, że Basia ma pierwszy raz gościć swojego chłopaka Miłosza. Dotąd w "M jak miłość" ich kontakt ograniczał się do pisania w Internecie, ale chłopak wkrótce będzie miał zawitać go Grabiny.
- Zaprosiła go teraz akurat, bo wie, że na dwa dni wyjeżdżam na konferencję - powie z wyrzutem lekarz.
- To się nazywa instynkt samozachowawczy, a w ogóle to czy ty nie jesteś do niego uprzedzony? - Marysia będzie wspierać córkę.
Przeczytaj: M jak miłość, odcinek 1560: Dziki seks Kingi i Piotrka. Puszczą jej hamulce, bo Kamila tak ją nakręci - ZDJĘCIA
W 1556 odcinku "M jak miłość" Basia będzie bała się ojca, więc przyjdzie do matki dopiero wtedy, kiedy ten zniknie za drzwiami.
- Był na mnie bardzo zły? - Zapyta ze strachem nastolatka.
- Był, ale już nie jest!
- Dziękuję mamuś, za wszystko!
Marysia spojrzy na zdjęcie zmarłego ojca i poczuje nagłą tęsknotę. To nie zmieni jednak faktu, że przypomni jej się zachowanie Lucjana wobec niej samej. Kłopoty Basi natchną ją w 1556 odcinku "M jak miłość" do wspomnień i wyzna córce jak to było naprawdę pomiędzy nią a ojcem.
- Wiesz, ja też kiedyś miałam takiego zaborczego tatę... - Wyzna w sekrecie Basi.
Przeczytaj: M jak miłość, odcinek 1556: Barbara ujawni Marysi tajemnicę romansu Jacka. To ona wepchnęła go do łóżka Krystyny
Początkowo Basia w 1556 odcinku "M jak miłość" będzie myślała, że wyznanie matki jest nieważne, ale wkrótce przekona się, że jednak dobrze, że powiedziała jej prawdę. Niestety szybko się okaże, że chłopak nastolatki to oszust i nie pojawi się na umówionym spotkaniu. Wtedy będzie jasne, że zaborczość Artura jednak miała swoje podłoże. Tak jak kiedyś Lucjan, chciał chronić córkę. Załamana Basia w 1556 odcinku "M jak miłość" będzie skrzywdzona, ale niedługo pozna kogoś, kto może odmienić jej życie na zawsze.