"M jak miłość" odcinek 1419 - poniedziałek, 11.02.2019, o godz. 20.55 w TVP2
Natalka w "M jak miłość" rzuciła wszystko i wyjechała w Bieszczady, kiedy Franek (Piotr Nerlewski) dostał wyjątkowo kuszące stanowisko w leśniczówce w górach. Mieli zacząć nowe, sielskie życie, jednak nie wszystko poszło po ich myśli.
W międzyczasie w Lipnicy pojawili się nowi policjanci, w tym Sonia (Barbara Wypych) i Robert. O ile siostrzenica Kisielowej (Małgorzata Różniatowska) jeszcze jako tako kojarzy Natalkę, o tyle roztrzepany bratanek proboszcza - już niekoniecznie.
Wygadany chłopak w 1419 odcinku serialu "M jak miłość" widząc Natalkę nie będzie miał zielonego pojęcia z kim rozmawia. Zobaczy uprzejmą blondynkę i klasycznie zacznie ją bajerować.
- Dzień dobry! Pani w sprawie?
- Pracy.
- A, to ty jesteś ta nowa! Miło mi. Na takie trochę zadupie cię dali, ale twoja poprzedniczka miała jeszcze gorzej. Wywieźli ją w Bieszczady i tam to już w ogóle psy tyłkami szczekają i można sobie palnąć w łeb... Dramat!
Dowcipniś zacznie coś podejrzewać widząc wyraz twarzy Zarzyckiej, ale upewni się dopiero wtedy, gdy Janek wchodząc do pomieszczenia szeroko się do niej uśmiechnie!
- Natalia? A co ty tu robisz?
Natalka w 1419 odcinku "M jak miłość" rzuci Robertowi wymowne spojrzenie.
- Wróciłam. W łeb sobie nie strzeliłam, wilki też mnie nie zjadły.
Młody policjant spali się ze wstydu!
- Czyli to ty... Znaczy, to pani była w tych Bieszczadach... Wiedziałem!
Całe szczęście starsza policjantka nie jest zawistna ani mściwa i z pewnością wybaczy nowemu koledze nieświadomą obrazę skierowaną w jej stronę.