Bracia Zduńscy odejdą z "M jak miłość"? Wystąpili w nowej roli!
Serialowi bracia Zduńscy mieli przed sobą nowe wyzwania, które mogą wstrząsnąć ich światem. Marcin i Rafał Mroczek wcielili się w zupełnie nowe postacie w najnowszej produkcji, która już teraz wzbudza ogromne emocje. Fani zastanawiają się, czy pójście w nieznane oznacza definitywne pożegnanie z ich ulubionymi bohaterami. W nowym sezonie "M jak miłość", po wakacjach, widzowie będą musieli przygotować się na dużą dawkę emocji i niespodzianek, jednak jedno jest pewna! Nowa rola bracia Mroczków nie oznacza odejścia z kultowej produkcji "M jak miłość", z którą są kojarzeni od niepamiętnych czasów.
Marcin Mroczek ujawnia kulisy pracy nad "Był sobie kot"
Marcin i Rafał Mroczkowie to bliźniacy doskonale znani polskim widzom, od lat występujący w kultowym serialu TVP "M jak miłość". Choć zdobyli ogromną popularność na małym ekranie, dotychczas nie mieli okazji spróbować swoich sił w dubbingu. Teraz jednak nadszedł czas na nowe wyzwanie! Aktorzy jakiś czas temu mieli okazję sprawdzić się w nowej roli i w filmie "Był sobie kot".
W animowanym filmie "Był sobie kot" bracia bliźniacy Kirka i Camerona, pracujący dla ekscentrycznego naukowca, stawiają czoła tytułowemu kotu, w którego wciela się fenomenalny Borys Szyc. To właśnie oni pokażą Beckettowi, że nie warto osądzać po wyglądzie. Co ciekawe, głosy braci Mroczków mogą być trudne do rozpoznania, gdyż na potrzeby dubbingu znacznie zmienili swoje brzmienie, co zaskakuje i idealnie wpisuje się w charakter postaci Kirka i Camerona.
"Dla nas to była fajna zabawa, choć nie ukrywam, że nie było to łatwe. (...) Do roli filmowej czy serialowej przygotowujemy się w domu, ucząc się scenariusza, a tutaj tych chłopaków poznaliśmy dopiero w studio. Zobaczyliśmy, że mają taką masywną posturę, że są dobrze zbudowani, więc trzeba było wymodulować głos" - opowiada Marcin Mroczek w wywiadzie dla film.interia.pl, który użyczył głosu Kirkowi, podczas uroczystej premiery filmu w Warszawie.