Co nowego wiemy o serialu "Korona królów"?
- Staraliśmy się połączyć historię i wierność tym faktom, które są znane, ponieważ jednak o średniowieczu nie wiemy aż tak dużo - powiedziała Ilona Łepkowska podczas konferencji prasowej w TVP. "Korona królów" wbrew hejtom zaczyna prezentować się coraz lepiej. Królowa polskich seriali spytana o podobieństwo nowej produkcji do "GoT" odpowiedziała:
- Ja mówię cały czas: nie wiem, ponieważ nie oglądałam "Gry o tron", oglądałam jeden odcinek. Nie, nie są zasadne. "Gra o tron" jest jednak fikcją w całości, to jest taki rodzaj fantasy. To ("Korona królów" - przyp. red.) jest bardziej podobna do tureckich seriali typu "Wspaniałe stulecie", ponieważ i format jest taki telenowelowy, dużo zdjęć wnętrzowych, dekoracji; zwrócenie uwagi na też te wątki właśnie obyczajowe, miłosne... Natomiast oczywiście nie takie budżety, nie takie możliwości realizacyjne. W ramach tych możliwości, które ekipa miała, wydaje mi się, że powstało coś zdecydowanie bardziej bogatego i efektownego, niż można by się spodziewać i myślę, że widzowie będą - w pozytywnym znaczeniu tego słowa - naprawdę zaskoczeni.
Faktycznie, ekipa bardzo się postarała. Ponoć na rzecz kręcenia "Korony królów" zostały zamówione ręcznie wykonane kostiumy, a do tego meble, miecze, sprowadzono tresowane ptaki, konie, a nawet wybudowano mały Wawel!
- Na pewno dużo pieniędzy zostało wydane na scenografię, na dekorację, która zajmuje halę w telewizji. Zbudowaliśmy, że tak powiem trochę Wawelu, ale też nie tylko: również chałupy kmieci, karczmy, to wszystko są dekoracje. Niestety - Polska, to nie Anglia, gdzie "Tudorów" można było kręcić we wnętrzach autentycznych, prawdziwych. (...) Średniowiecznej architektury prawie nie mamy. Kręcimy w zamku w Inowłodzu (...) - wyznała Ilona Łepkowska Super Expressowi.
Zobacz: Korona Królów. Marcin Rogacewicz już tak nie wygląda
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!