O tym, że choruje na raka, Anna Puślecka poinformowała w mediach społecznościowych w maju ubiegłego roku. Wtedy zaczęła się jej walka o własne życie i wspieranie wielu kobiet, które zmagają się z tą samą chorobą. Dziennikarka przeszła chemioterapię, straciła włosy, czego również nie ukrywała. Leczenie dawało efekty i za pewne myślała, że najgorsze jest już za nią. Niestety, Puślecka właśnie podzieliła się na Facebooku tragicznymi dla niej wieściami.
"PA-RA-NO-JA!!! Co miesiąc muszę robić badania krwi i EKG, bo biorę silne leki antynowotworowe. Muszę i chcę monitorować moją chorobę. Dotychczas, od 8 miesięcy, nie było żadnego problemu. Teraz - odmówiono mi PŁATNYCH badań, PŁATNYCH ZAZNACZAM, bo uwaga - laboratoria mają dużo pracy i takie są wytyczne ministerstwa i sanepidu ? to ja mam "zejść" na nowotwór w trybie pilnym przez "domniemany koronawirus" ??? W związku powyższym jutro nie będę mogła wziąć leku ratującego mi życie" - napisała Puślecka.
Po chwili Anna uaktualniła swój post, informując, że udało jej się niemal siłą wywalczyć badanie.
"TA CHOROBA NAUCZYŁA MNIE, ŻE DUŻA DOZA PEWNOŚCI SIEBIE, ASERTYWNOśCI I - NIESTETY - CHAMSTWA, MOGĄ ZDZIAŁAĆ CUDA I MOŻNA DOPIĄĆ SWEGO. Choć nie tego rodzice uczyli... Udało się! Po ponad półgodzinnej "szopce" w Enel Med, którą odwaliłam i awanturze, krzykach i ciśnieniowaniu obsługi - udało się. Badania zrobiłam. Ale czy tak ma wyglądać teraz rzeczywistość???" - poinformowała dziennikarka.
Czy innym kobietom wystarczy sił na taką samą walkę, którą podjęła Puślecka?
Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie KLIKNIJ tutaj
Źródło: Dramat dziennikarki chorej na raka. Przez epidemię nie mogła WZIĄĆ LEKU RATUJĄCEGO ŻYCIE!