Gwiazda „Pierwszej miłości” w nowym wydaniu
Marysia nie zniknie z „Pierwszej miłości”, ale jej wygląd zmienił się nie do poznania. Wszystko za sprawą metamorfozy Anety Zając, która w ciągu kilku miesięcy przeszła prawdziwą rewolucję. Aktorka w niespełna trzy miesiące zrzuciła 10 kilogramów, a jej nowa sylwetka, promienny wygląd i pewność siebie odbiją się także na ekranie – w nowym sezonie serialu zobaczymy odmienioną Marysię.
Zmiany są tak duże, że osoby oglądające serial sporadycznie mogą mieć wrażenie, że w postać wciela się inna aktorka. Tymczasem Zając sama opowiedziała o swojej przemianie – w szczerym poście na Instagramie przyznała, że wszystko zaczęło się od badań, diagnozy i wsparcia specjalistów.
"To nie koniec tej drogi, ale idę dalej – silniejsza i spokojniejsza" – napisała w marcu, publikując porównanie zdjęć z początku i końca zimy.
Marysia zmienia się na oczach widzów
Jeszcze w kwietniu w odcinkach „Pierwszej miłości” mogliśmy oglądać Marysię taką, jak wyglądała na początku roku. Ale to już przeszłość. Ostatnie zdjęcia z planu, wykonane pod koniec maja, pokazują zupełnie nową wersję bohaterki. Ta zmiana nie wynika z charakteryzacji czy nowego stylu Marysi. To konsekwencja wytrwałości Anety Zając, która nie tylko zmieniła dietę i wdrożyła regularne treningi, ale także zawalczyła o swoje zdrowie.
Nowe zdjęcia na profilu aktorki mówią wszystko! Aneta Zając wygląda szczupło, promiennie i pewnie siebie. Stylizacje, uśmiech i postawa sugerują, że także Marysia w nowym sezonie pokaże się od zupełnie innej strony. To już nie bohaterka z problemami zdrowotnymi – to kobieta, która odzyskała kontrolę nad swoim życiem i gotowa jest stawić czoła kolejnym wyzwaniom.
Jesienią zobaczymy nową Marysię – silną nie tylko psychicznie
W nowym sezonie serialu, który wystartuje we wrześniu, Marysia wróci na ekran w lepszej formie niż kiedykolwiek. To wciąż ta sama postać – wierna, lojalna, walcząca o najbliższych – ale teraz także z nową energią. Przemiana Anety Zając sprawi, że również Marysia zacznie nowy etap – nie tylko w wyglądzie, ale i życiu.
Czy nowa Marysia zaskoczy bliskich? Czy scenarzyści przewidzieli dla niej kolejny emocjonujący zwrot akcji? O tym przekonamy się już po wakacjach. Jedno jest pewne – takiej Marysi jeszcze nie widzieliśmy.
