- Konrad zrezygnował z pracy w Warszawie i przenosi się nad rozlewisko. To poważna decyzja...
- Bardzo poważna. Zresztą to nie jest jedyna zmiana w jego życiu. Gdy Marysia (Olga Frycz - przyp.) postanowiła rozwieść się z Kubą (Antoni Królikowski - przyp.), trzymał stronę zięcia. A przecież dotąd za nim nie przepadał. Jednak miał podobne problemy, więc rozumiał, co może czuć chłopak. Poza tym przecież teraz sam walczy o związek z Małgosią (Joanna Brodzik - przyp.).
- A prywatnie przegaduje pan damsko-męskie problemy z kolegami?
- Zdarza się, ale to nie jest wielkie, męskie grono. Mam niewielu przyjaciół, z którymi mogę na ten temat porozmawiać. Mogę się im wygadać, powiedzieć, co mi leży na duszy.
NAD ROZLEWISKIEM - więcej o serialu >>>
- Czy Konrad ostatecznie wróci do Małgosi?
- Mogę tylko powiedzieć, że będzie się bardzo starał. Obydwoje nie są już nastolatkami, nie rzucają się na siebie w dzikiej namiętności. Ale też już rozumieją, że są sobie bardzo bliscy, że przyjaźń, która ich łączyła, może przerodzić się w coś innego, nowego, bardzo głębokiego.
- Nie ciągnie pana, by podobnie jak Konrad, zamieszkać na Mazurach?
- Musiałbym bardzo dużo zarobić, żeby sobie na to pozwolić. Ale przyznam, że mam takie marzenie o domku za miastem. Myślę, że przyjdzie moment, że ten dom zbuduję.
- Przejeżdża pan z planu na plan. Może czas na chwilę wytchnienia. Nowy rok to doskonały czas na planowanie. Już pan wie, co będzie robił w najbliższych miesiącach?
- Oczywiście grał. Ale nie tylko. Zawsze myślałem o reżyserii i teraz ten plan, to marzenie powoli się krystalizuje.