"M jak miłość" odcinek 1763 - poniedziałek, 4.12.2023, o godz. 20.55 w TVP2
Adam w 1763 odcinku "M jak miłość" będzie chodził struty, nadąsany i niezadowolony z życia. Znów wykorzysta dobre serce Magdy i kiedy zjawi się w siedlisku, zacznie się żalić na swój los. Tego okaże się za wiele, bo Budzyńska już niejednokrotnie pomagała przyjacielowi w kwestii relacji z kobietami, ale prawnik cały czas popełnia te same błędy. Sylwia nie będzie chciała z nim rozmawiać po tym, jak oświadczył się jej w swoje urodziny, a potem wszystko odwołał i ją obraził. Magda nie zrozumie lekkomyślności Adama, która już nie raz spowodowała kłopoty.
- (...) Sylwia nie chce się do mnie odzywać... Błagam cię, ściągnij ją tutaj. Ja bym chciał ją przeprosić tu, w miejscu, w którym ją obraziłem - poprosi Adam w 1763 odcinku "M jak miłość", a cierpliwość Budzyńskiej się wyczerpie.
- Poczekaj, bo ja musze zrozumieć. Jeśli chcesz ją przeprosić, to co to jest za różnica gdzie to będziesz robił? Tutaj czy w Warszawie czy w Koluszkach na przykład? - naskoczy na kolegę Maga, ale on wyjaśni jej, że chodzi o symbolikę. Tego żona Andrzeja tym bardziej nie da rady słuchać.
- Nieprawda! Chodzi o to, co ty do niej czujesz! O to chodzi! Ona chciałaby wiedzieć, co do niej czujesz. Ty się zastanów... Ja nie wiem ile razy myśmy już to przerabiali, ja mam wrażenie, że my cały czas rozmawiamy o tym samym! Ile razy powiedzmy w ciągu dwóch lat, ilu kobietom się oświadczyłeś? (...) Cały czas postępujesz dokładanie tak samo! Popełniasz te same błędy. Działasz impulsywnie, a potem... Ty się zastanów czego ty chcesz, pewnych słów nie rzuca się na wiatr - oburzy się Magda, po czym wygoni Wernera z siedliska, każe mu przemyśleć wszystko na spokojnie, a kiedy ten znów się do niej odezwie, faktycznie pomoże koledze ściągnąć Kostecką do Grabiny.
Pojednanie Sylwii i Adama w siedlisku w 1763 odcinku "M jak miłość"
Kiedy tylko prawniczka zjawi się w wyznaczonym miejscu, Adam spróbuje załagodzić sytuację w pechowymi oświadczynami. oboje stwierdzą, że nie mogą tak się spieszyć, a Kostecka w końcu wybaczy mężczyźnie.
- Do tej pory moje relacje z kobietami to był przekrój wszystkich zjawisk atmosferycznych. Od gradu i burzy z piorunami, do bezwietrznego lustra na tafli wody - wyzna Adam Sylwii.
- Ładnie powiedziane. Masz zadatki na poetę.
- I ciągnąc dalej tę metaforę... Nie chciałem wpakować cię w środek jakiejś trąby powietrznej. Dlatego spanikowałem i wycofałem oświadczyny. Serdecznie przepraszam - westchnie mężczyzna. - Ale tak sobie myślę, że może warto zaryzykować? Przenieść się do umiarkowanego klimatu? - zapyta i ostatecznie pogodzi się z Kostecką, a nawet dojdzie do pocałunku.
