"M jak miłość" odcinek 1507 - wtorek, 31.03.2020, o godz. 20.55 w TVP2
Kłopoty Zduńskich z opiekunką w 1507 odcinku "M jak miłość" zaczną się od tego, że panna nie pojawi się w pracy. W dodatku w żaden sposób ich o tym nie uprzedzi i Kinga będzie w prawdziwym kłopocie.
Wybawi ją z nich uszczęśliwiona Joasia (Barbara Kurdej-Szatan), dla której nie ma rzeczy wspanialszej niż opieka nad maluchami. Jednak prawdziwy horror rozegra się w domu Kingi i Piotrka w 1507 odcinku "M jak miłość" , kiedy sami zaczną bawić się z dziećmi...
- Kinga mówiła, że macie kłopoty z nianią - zapyta jeszcze Joasia Piotrka, oddając mu dzieci po niego powrocie z pracy. Niestety, w tym momencie 1507 odcinka "M jak miłość", żadne z nich nie będzie miało pojęcia, jak wielki jest rozmiar tych kłopotów...
Drugim problemem w 1507 odcinku "M jak miłość", jaki ujawni się tego dnia w związku z nianią będzie jej kłamstwo - kiedy pojawi się w pracy, powie Kindze, że musiała pilnie udać się z siostra do notariusza.
Nie będzie wiedziała, że w czasie jej nieobecności siostra była na Deszczowej i pytała o Nadię, bo tak u wspomnianego notariusza nie pojawiła się!
- Nie wytrzymać już tego! Przestańcie już ryczeć, wredne bachory! Zamknijcie się wreszcie i dajcie mi spokój! - takie słowa usłyszą Zduńscy na nagraniu, które zrobi ukryta kamera, zamontowana przez Piotrka. Wściekły wyraz twarzy niani i jej atak na płaczące bezradnie maleństwa to będzie widok, jakiego nie chcieliby ujrzeć żadni rodzice...
Piotrek i Kinga po obejrzeniu nagrania nie będą zwlekać wyrzucą nianię nie tylko z pracy ale i z domu! Będą przy tym aż nadto eleganccy, ale stanowczy. Jaką Nadia zrobiła jeszcze krzywdę dzieciom i jak poradzi sobie bez jej pomocy Kinga będziemy obserwować od 1507 odcinka "M jak miłość".
Zobacz tez: M jak miłość, odcinek 1507: Olek przyzna się do zabicia Artura! Budzyński wszystko zniszczy