M jak miłość, odcinek 1405: Marcin w łóżku z Izą, a Ania pod drzwiami. Przyłapie ich? WIDEO

"M jak miłość" odcinek 1405 - poniedziałek, 10.12.2018, o godz. 20.55 w TVP2

Iza i Marcin z "M jak miłość" znów razem w łóżku! Na ten moment czekało wielu fanów jednej z ulubionych serialowych par. Problem jednak w tym, że w 1405 odcinku "M jak miłość" nie do końca będzie można stwierdzić po seksie między Izą a Marcinem znów zacznie się układać. Bo samo uczucie nie wystarczy. Zwłaszcza w przypadku Chodakowskiego, którego niezdecydowanie coraz bardziej komplikuje mu życie.

W 1405 odcinku "M jak miłość" Marcin nie zapanuje nad zazdrością gdy usłyszy, że jego przyjaciel Jakub Karski (Krzysztof Kwiatkowski) chce zabrać Izę na Mazury. Podczas wspólnego treningu bokserskiego dojdzie między nimi do brutalnej bójki, podczas której poleje się krew.

Po powrocie do domu Chodakowski spotka właśnie Izę, która wprowadzi się do tego samego bloku i zostanie jego sąsiadką. Żeby uczcić swoją przeprowadzkę w 1405 odcinku "M jak miłość" Iza sięgnie po szampana. Po opróżnieniu niemal całej butelki nabierze w końcu odwagi, by z dawnym kochankiem szczerze porozmawiać.

- Żałuję, że zawiodłam twoje zaufanie. Jak mogłam wtedy w ciebie zwątpić? Nie powinnam nigdy, przenigdy… I ten cały bałagan z Arturem… Myślisz, że kiedyś mi to wybaczysz, zapomnisz?
- Już zapomniałem… - przyzna Marcin. - To dlaczego… dlaczego już mnie nie kochasz? - zapyta ze łzami w oczach Iza. 

Gdy w 1405 odcinku "M jak miłość" Marcin zrozumie, co oznaczają jej słowa będzie naprawdę zaskoczony. - Iza, czy ty… chcesz powiedzieć, że ty… Nie powstrzyma się jednak kiedy Iza go pocałuje. To Chodakowski przejmie inicjatywę. Chwyci Izę w ramiona i zaniesie do łóżka.

A żeby było jeszcze ciekawiej to w chwili gdy kochankowie będą się oddawać miłosnym uniesieniom zjawi się Ania. W zwiastunie 1405 odcinka "M jak miłość" widzowie mogą zobaczyć jak dziewczyna Marcina puka do drzwi mieszkania. Pytanie tylko którego - czy Izy, u której będzie Marcin, czy do drzwi Chodakowskiego gdzie nie zastanie nikogo...