"M jak miłość" odcinek 1071 - poniedziałek, 9.06.2014, o godz. 20.40 w TVP2
W 1071 odcinku "M jak miłość" Budzyński postanawia naprawić relacje z żoną. Spotkania z Sonią próbuje odsunąć na drugi plan, ale niezbyt mu to wychodzi. Sonia i tak okaże się najważniejsza.
Zobacz: M jak miłość po wakacjach 2014. Tomek śledzi Joannę, by ratować syna! Kim jest niania Wojtusia z M jak miłość?
- Proszę... - Andrzej wręcza żonie kwiaty.
- Kwiaty? Z jakiej to okazji?
- A tak bez okazji. I również bez okazji chciałem cię zaprosić na kolację... - tłumaczy. Wieczorem Budzyńscy siedzą już w ekskluzywnej restauracji.
- Dawno nigdzie nie byliśmy. Właściwie dlaczego tak rzadko wychodzimy razem? - Marta zaczyna rozmowę.
- Bo nigdy nie masz dla mnie czasu.
- Ja nie mam czasu dla ciebie?
- No dobrze. Na co masz ochotę?Przepraszam cię. Muszę odebrać... - rozmowę przerywa im telefon.
Przeczytaj: M jak miłość. Ewa zostawi Marka! Nie będzie ślubu Mostowiaka i Ewy
Andrzej szybko podnosi słuchawkę: -No halo. Gdzie jesteś? No dobra czekaj. Już tam jadę. - mówi zaniepokojony.
- Co się stało? - pyta Marta.
- Adaś miał wypadek - kłamie Budzyński,
- A nic mu nie jest?
-Nie wiem. Jak z nim rozmawiałem był w domu. Może tam pojadę i sprawdzę czy nie potrzebuje pomocy - Andrzej udaje, że jedzie do Wernera, a tymczasem to Sonia prosiła go o pomoc. Mała drogowa stłuczka była dobrym powodem żeby zadzwonić do kochanka.
- Boli cię ta ręka? Powinniśmy pojechać na pogotowie - martwi się Andrzej.
- Nie Andrzej. Ja powinnam zrobić zupełnie coś innego. Dać ci święty spokój. Przepraszam, że zadzwoniłam. Nie powinnam była.
- Nie ma sprawy - Budzyńskiemu wcale nie przeszkadza taki obrót wydarzeń. Zostawi Martę dla kochanki?
Chcesz wiedzieć więcej o serialu ''M jak miłość''? Odwiedź nas na Facebooku!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości SuperSeriale.pl na e-mail