"M jak miłość" odcinek 1055 - wtorek, 8.04.2014, o godz. 20.40 w TVP2
Żadna z bohaterek "M jak miłość" nie ma ostatnio takiego wzięcia jak Anna Gruszyńska. Porzucona przez Mostowiaka kobieta długo była sama i leczyła złamane serce po rozstaniu z Markiem, ale teraz ma wokół siebie spore grono mężczyzn, którym bez specjalnego wysiłku potrafi zawrócić w głowach.
Przeczytaj: M jak miłość. Mikołaj Roznerski odejdzie z M jak miłość?
W 1055 odcinku "M jak miłość" o względy Anny stara się nie tylko Adam Werner, ale także Chris (Mariusz Kamiński) i Andrzej Budzyński, który dzielnie wspiera przyjaciela gdy ten wychodzi na podryw. A że Werner jest desperacko spragniony kobiecych wdzięków, to Andrzejowi nie pozostaje nic innego, jak tylko czasem go hamować. Wychodzi więc na to, że sam ma okazję trochę poflirtować.
Kiedy późnym wieczorem prawnicy wkraczają do kawiarni Anny, to Budzyński jako pierwszy przystępuje do ataku. Zupełnie jakby jego żona Marta (Dominika Ostałowska) nie istniała. - Mówiłem co Aniu, że pięknie dziś wyglądasz?
Zobacz: M jak miłość. Marek i Ewa zaręczeni. Podwójne oświadczyny w M jak miłość
- Ej, przepraszam bardzo, to był mój tekst - oburza się Werner.
- Nic na to nie poradzę, to odruch bezwarunkowy gdy widzę piękną kobietę. Mówiłem ci, żebyś nie zabierał mnie na randkę - odpowiada Andrzej.
- To ma być randka? - pyta zdziwiona Anna. - Wiecie, że dostałam propozycję wyjazdu na zamek do Irlandii - dodaje.
- A w jakich charakterze? - w głosie Adama słuchać niepokój.
- Maskotki jak sądzę. I zastanawiam się czy tej propozycji nie przyjąć - stwierdza Gruszyńska, Werner od razu traci dobry humor. Jedne lekarstwo w takiej sytuacji to jeszcze jedna kolejka whiskey.
Chcesz wiedzieć więcej o serialu ''M jak miłość''? Odwiedź nas na Facebooku!