"M jak miłość" po wakacjach 2018 nowe odcinki od poniedziałku, 27.08.2018, o godz. 20.50 w TVP2
Chyba nie znajdzie się osoba, która zaprzeczy, że Aneta i Artur z serialu "M jak miłość" aktualnie są najmniej lubianymi (delikatnie to ujmując) postaciami w całej serii. Przez chwilę na ich poziomie znalazła się Ala Zduńska (Olga Frycz), którą z kolei prywatnie spotykały z tego względu nieprzyjemności, ale szybko odeszła z produkcji.
W wywiadzie Ilona Janyst zdradziła, że granie czarnego charakteru sporo różni się od występowania na ekranie w roli przykładnego obywatela. Po tym jak Aneta w "M jak miłość" nawywijała sporo złych, a nawet niebezpiecznych sytuacji, artystkę również zaczęto kojarzyć z m.in. rozchwianiem emocjonalnym. Jej wybryki to jednak nic w porównaniu z tym, czego dopuścił się Artur wobec Izy (Adriana Kalska) i Marcina (Mikołaj Roznerski).
Po tym wszystkim widzowie "M jak miłość" krzyczą, żeby pozbyć się Tomka Ciachorowskiego z produkcji... Koleżanka z planu doskonale rozumie to, przez co przechodzi aktor. Co powiedziała?
- Jest to na pewno ciekawsze, ponieważ trzeba się zastanawiać nad tym, jakie dobierać środki aktorskie i jak też sprawić, żeby postać negatywna była na tyle subtelna i na tyle wiarygodna, żeby może jednak ktoś ją polubił. Albo przynajmniej, żeby mu się ją interesująco oglądało. Tomek ma jeszcze gorzej! Rzeczywiście jego postać jest ewidentnie zła. Myślę, że jeżeli chodzi o Anetę, to jeszcze jest jakaś nadzieja w niej - wyznała w rozmowie z portalem Party.