Meryem Uzerli przeżyła załamanie nerwowe i próbę samobójczą. Niestety, sen szybko zamienił się w koszmar. Zaczęłam funkcjonować jak robot. Pracowałam po kilkanaście godzin dziennie. Prawie nie wychodziłam z hotelu. Cierpiałam na bezsenność, bo dla Hürrem poświęciłam każdą chwilę. Ona ma inny charakter niż ja. Było mi ciężko. Poza tym wychowywałam się w Niemczech i dostosowanie się do tureckich obyczajów przerosło mnie. Mieszkałam w pięknym hotelu i miałam szofera. Wszyscy się o mnie troszczyli, ale brakowało mi bliskich mi osób, przy których mogłabym czuć się sobą. Za rzadko wychodziłam z roli – wyznała w rozmowie z magazynem "Hürriyet".