Amelia w szpitalu w kolejnych odcinkach "Barw szczęścia" po wakacjach
Matka Bruna wyląduje w szpitalu. Seniorka nie wytrzyma nagonki, która nakręci się wokół Stańskiego w nowym sezonie "Barw szczęścia" po wakacjach 2024. Kobieta i tak już wiele przeszła, bo przecież nie tak dawno straciła ukochanego. Tomasz Wiśniewski (śp. Kazimierz Mazur) także odszedł z "Barw szczęścia" w atmosferze skandalu wokół Bożeny (Marieta Żukowska) i Bruna. Początkowo bliscy w ogóle nie powiedzieli kobiecie o odejściu ojca. Było to spowodowane kłopotami zdrowotnymi po wypadku, który ustawił podły Rafał Zaborski (Wojciech Solarz). O ile Bruno dość szybko pozbierał się po pobycie w szpitalu, żona nie tak łatwo doszła do siebie.
To nie koniec trosk Amelii. Od dawna trzymała w sobie tajemnicę romansu syna z Karoliną. Nie chciała, by małżeństwo Stańskich padło, więc kryła Bruna i nie mówiła Bożenie o kochance jej męża. Sprawa się wydała, zresztą z udziałem seniorki, która ostrzegała Karolinę telefonicznie, co podsłuchała Stańska. Amelia znów dostała cios prosto w serce, kiedy cała tajemnica padła, a syn rozstał się z żoną.
Amelia pobłogosławi związek Karoliny z Brunem, ale nie zaakceptuje medialnej nagonki
Jak podaje portal światseriali.interia.pl, Amelia w "Barwach szczęścia" po wakacjach zaakceptuje wybory syna. Zrozumie, że miłość z Bożeną się wypaliła. Niestety to nie oznacza końca problemów. Amelia nie da rady patrzeć na krzywdę syna i jego nowej ukochanej, którą zgotuje im Modrzycki. Cwany dziennikarz zacznie węszyć w życiu biznesmena, będzie chciał zrobić sensację wokół jego rozstania, nowej partnerki oraz rozwodu. Tym bardziej, że Bożena nie podejdzie do rozstania pokojowo. Jej urażona duma popchnie ją do ryzykownych zagrań.
Kłopoty zdrowotne Amelii z "Barw szczęścia" skończą się tragedią?
Amelia przeżyje prawdziwy koszmar. Wylądowanie w szpitalu to jedno, ale niemożność pomocy synowi, to zupełnie co innego. Seniorka zacznie się zamartwiać życiem Bruna i dalszym związkiem z Karoliną. Czy w "Barwach szczęścia" po wakacjach dojdzie do tragedii? Oby nie...
