"Na dobre i na złe" odcinek 624 - środa, 10.02.2016, o godz. 20.40 w TVP2
Marta wróciła do "Na dobre i na złe" po prawie trzyletnim pobycie w USA na wieść o wypadku swojej 8-letniej córki Małgosi. Gdyby nie doszło do maskary na przystanku autobusowym, była żona Rafała Konicy pewnie nigdy więcej nie pojawiałby się w Leśnej Górze. Ułożyła sobie bowiem życie w Stanach Zjednoczonych u boku kochanka - trenera fitnessu.
Zobacz: Na dobre i na złe. Klaudia pocieszy Rafała Konicę po śmierci Małgosi
W 624 odcinku "Na dobre i na złe" mimo wielu wcześniejszych nieporozumień Marta i Konica staraja się wspierać wzajemnie w trudnych chwilach. Do głosu dochodzą jednak żale i pretensje. Kiedy czekają na wynik drugiej operacji Małgosi powoli puszczają im nerwy.
Marta myślami jest przy córce, ale skupia też swoją uwagę na synku Jasiu (Mateusz Bożek), który bawi się misiami na podłodze szpitalnego korytarza. Zwraca uwagę chłopcu, żeby podniósł przytulanki z ziemi. Konica nie wytrzymuje: - Daj mu spokój niech się bawi. Co ci to przeszkadza?
- To jest szpital, przecież nie może tak...
- Co ci przeszkadza, że się bawi? Lubi misie brudzić. Wiedziałabyś gdybyś była z nami! - wybucha w pewnej chwili Rafał.
Patrz: Na dobre i na złe. Rafał Konica w żałobie po śmierci córki ucieka z Leśnej Góry
Słowa byłego męża trafiają w samo sedno. Zrozpaczona Marta nie panuje nad łzami, które cisną jej się do oczu. - To wszystko moja wina. Powinnam była być z wami. To moja wina...
Rafał szybko pojmuje swój błąd. Nie chce w takiej chwili wracać do tego co było. Już pogodził się z tym, że Marta porzuciła jego i dzieci dla kochanka, z którym wyjechała do USA.
- Już dobrze. To niczyja wina! Może tylko tego, który wjechał w przystanek! To tylko jego wina! Cholera - pociesza byłą żonę.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości SuperSeriale.pl na e-mail