Czyżby Marcin Mroczek myślał o odejściu z "M jak miłość"? Nic z tych rzeczy! Serialowy Piotrek Zduński nie zamierza porzucać roli, dzięki której jest tak popularny. To jednak nie oznacza, że ta postać nie ciąży mu w życiu.
Przeczytaj: M jak miłość. Piotrek wpada w sidła córki szefa. Nastolatka Olga szantażuje Piotrka - ZWIASTUN
W wywiadzie dla magzynu "Gala" gwiazdor "M jak miłość" przyznał, że bez względu na to ile ról jeszcze zagra, czy to na deskach teatru czy w serialach lub nawet filmach, to i tak na zawsze pozostanie Piotrkiem Zduńskim. Nie jest mu łatwo zerwać z wizerunkiem bliźniaka z "M jak miłość". To jednak nie oznacza, że nie chce się rozwijać jako aktor także poza serialem.
- Pogodziłem się z tym, że będę jeszcze długo kojarzony z rolą Piotra i nie chce z tym na siłę walczyć. Ten serial od lat oglądają miliony widzów i z zapartym tchem śledzą dalsze losy rodziny Zduńskich. Wiem o tym, bo na co dzień ludzie zaczepiają mnie na ulicy i pytają co dalej - "Czy naprawdę będę siedział w wiezieniu?" Co do odsiadki, na pewno nie będę siedział w miejscu. Przede mną mnóstwo wyjazdów ze spektaklem "Mayday2" po całej Polsce - powiedział Mroczek w "Gali".
Patrz: M jak miłość. Wypadek Joasi i Wojtusia. Co się stanie Asi i synowi Tomka?
Na początku stycznia Marcin Mroczek zadebiutował w swoim pierwszym spektaklu teatralnym. W sztuce "Mayday2" wciela się w postać Gavina Smitha. Propozycja, by zagrać tę rolę przyszła do niego w najmniej spodziewanym momencie.
W sierpniu 2015 roku na pielgrzymce do Częstochowy spotkał producentkę Kamilę Polak, która pokazała mu scenariusz, zdradziła go jeszcze będzie w obsadzie i zaproponowała rolę.
Co prawda Marcin Mroczek początkowo się wahał, bał się, czy sobie poradzi w teatrze, ale podjął to wyzwanie. I nie żałuje, bo w głębi duszy zawsze chciał zagrać na deskach teatru, jednak paraliżował go strach przed krytyką.
Chcesz wiedzieć więcej o serialach? Odwiedź nas na Facebooku!