M jak miłość. Teresa Lipowska ma dosyć ciepłej Barbary, ale nie odejdzie z M jak miłość

2015-04-10 15:00

Teresa Lipowska (78 l.), słynna Barbara Mostowiak z "M jak miłość" w tym roku obchodzi 65-lecie kariery artystycznej. Nie zamierza jednak rezygnować z aktorstwa i odchodzić z "M jak miłość". Jak mówi w rozmowie z "Super Expressem" ma jeszcze niedosyt. Gwiazda "M jak miłość" chciałaby móc zagrać czarny charakter i udowodnić wszystkim, że nie tylko dobrze się sprawdza w roli ciepłej Barbary z serialu "M jak miłość".

"Super Express": 65 lat temu wystąpiła pani po raz pierwszy w filmie. Sporo czasu minęło, jak się pani z tym czuje?

- Czuję się jakbym miała 65 lat. To była szkoła, trudno powiedzieć, że to była rola. To było zetknięcie się z kamerą, z reżyserem, ze Staszkiem Mikulskim, który grał tam dużą rolę. Tak naprawdę te role zaczęły być troszkę później. Na początku było to statystowania, takie drobiazgi, które pomagały oswoić się z kamerą. Nie pamiętam jednak, która z tych pierwszych ról była dla mnie znacząca i pozostawiła jakiś ślad w moim życiu. Do każdej roli przykładałam wielką wagę i starałam się zagrać jak najlepiej potrafię i ciągle mam 21 lat.

Przeczytaj: M jak miłość. Witold Pyrkosz ma dosyć M jak miłość? Odejdzie z serialu?

- Kiedy pani zrozumiała, że aktorstwo to jest to co chciałaby pani robić?
- Dzisiaj. Nie no żartuję. Jeżeli się po 50-latach obecności z kamerą i po 77 latach bycia w zawodzie zostaje zaproszoną na tego rodzaju uroczystość, doświadcza się tyle życzliwości, to człowiek zdaje sobie sprawę, że warto było zostać aktorem. Nie wiem czy pani wie, ale chciałam być lekarzem. Nie wiem jakim bym była, ale jeżeli takiego momentu człowiek doczeka, to sobie uświadamia, że dobrze się stało, że zostałam aktorką.

- Lekarzem o jakiej specjalizacji chciała pani zostać?
- Specjalizacja pediatria. Bardzo kocham dzieci i do tej pory z nimi współpracuję. Złożyło się jak się złożyło, że zostałam aktorką ale z dziećmi się cały czas spotykam i leczę ich dusze. Mówi się, że aktor to jest lekarz dusz i coś w tym jest, bo jak idę na spotkanie z młodzieżą, dziećmi i czytam im piękną poezję, staram im się przekazać wartości, które moim zdaniem są dobre i według których wychowałam swojego syna i wnuki i staram się to przekazać innym dzieciom i one słuchają, to jest moje wielkie zwycięstwo.

- Dlaczego zatem nie została pani lekarzem?
- Złożyłam papiery do szkoły teatralnej i na medycynę. W szkole teatralnej były egzaminy w pierwszej kolejności. Zdałam je i wycofałam dokumenty z medycyny. Nie wiem czy gdyby mnie np. wyrzucili w środku studiów aktorskich to bym nie wróciła na medycynę.

Patrz: M jak miłość. Śmierć w ostatnim odcinku M jak miłość sezonu. Rafał zabije Annę?

- Jednym słowem miłość do aktorstwa zwyciężyła
- Tak. To jest cudowny, ciekawy zawód. Codziennie doświadczam czegoś nowego. Spotkania z innymi ludźmi, inne role inne emocje. Życie nie może być nudne w tym zawodzie. Jeżeli gra się 200 razy jedno przedstawienie, to każde przedstawienie też jest inne bo w innych emocjach, innym nastroju. Ten zawód jest przez to ciekawszy od wielu innych. Dobrze się stało.

- Zazwyczaj gra pani ciepłe postaci. Chciałaby pani wcielić się raz jeszcze w ciemny charakter? Nie ma pani niedosytu?
- Ciągle mam. Jak mi się uda zrobić coś na czarno, to nawet tu czasem w moim serialu jak przerysuję coś na nie, to mają do mnie pretensję, że daną scenę zagrałam za mocno. Mówią mi, że nie mogę tak grać. Mam ciepły charakter, psychikę i dlatego tak mnie obsadzają, według takiego schematu. Ale jak mnie z "Tacie" obsadzili w rolę super na nie, to byłam  szczęśliwa. Mam nadzieję, że będę mogła zagrać jeszcze jakąś czarownicę. Charakteryzacja będzie na koszmara i zagram jak będę umiała najlepiej.

- A w życiu prywatnym jest pani taką osobą z mocnym charakterem, która lubi tupnąć nogą?
- Tupnąć nie, ale jestem konsekwentna. Mam wszystko zaplanowane i staram się według tego co sobie zaplanuję, konsekwentnie iść przez życie i wiele rzeczy mi się udało właśnie dlatego, że byłam osobą zdecydowaną. Jak przemyślałam i powiedziałam, że tak, to było tak, a jak powiedziałam nie to było nie. Przeważnie tego nie żałowałam.

- Słyszałam od innych aktorów z "M jak miłość", że dopytuje pani o ich życie prywatne
- W serialu jestem postacią bardziej wścibską niż w życiu prywatnym. Barbara musi wiedzieć wszystko i wszystkich. Ja natomiast w związku ze swoją rodziną najbliższą czyli z synem, synową i ich dziećmi staram się nie wchodzić z butami w ich życie. Na planie serialu wyczuwam, kto z kolegów jest na tyle otwarty do mnie, że jeżeli go zapytam, to mi powie. Jestem z wieloma kolegami i koleżankami w dobrych stosunkach ale nie pytam ich "Co słychać u twojego męża, czy się z nim nie pokłóciłaś?" bo wiem, że mi nie odpowie, albo powie nieprawdę. Mam wyczucie do ludzi.

- Witold Pyrkosz w serialu gra pani męża. W życiu prywatnym przyjaźnicie się?
- Jesteśmy w bardzo dobrych stosunkach.

- Pojawiają się informacje, że jest już pani zmęczona tą rolą Mostowiaczki. To prawda?
- Mam niedosyt ciekawych rzeczy, które mogłabym zagrać. W dalszym ciągu chcę grać w tym serialu natomiast ciągle proszę panią scenarzystkę żeby
dawała mi ciekawsze wątki. Ja rozumiem, że ona ma młodych aktorów, którzy grają ciekawsze wątki. Ale ja bym chciała zaskakiwać, żeby coś zrobić na przekór, żebym nie była tą ciepłą podającą szarlotkę i głaszczącą po buzi. Chciałabym, żeby ta postać nie była taka do końca idealna. Ta stara baba mogłaby się na tyle wtrącić, żeby np. zrobić komuś przykrość. Jak na razie robię same przyjemności.

- Czyli jednym słowem brakuje pani takiej postaci z pazurem
- Bardzo. Jeszcze bym zagrała taką postać ale w tym serialu myślę, że nie jest to możliwe. Ale gdybym w jakimś filmie albo kilku odcinkach serialu mogła zagrać kontrowersyjną postać, to byłoby wspaniale.

- Z tego co słyszę o emeryturze pani jeszcze nie myśli
- Na emeryturze jestem 100 lat. Danusia Szaflarska 100 skończyła i gra i ja sobie też tego życzę, do 100 być jeszcze na widoku publicznym.

- Była pani niezwykle atrakcyjną kobietą. Czy mężczyźni panią adorowali?
- Pewnie. A co mam pani powiedzieć, że nie? Tysiące. Wybierałam jak w ulęgałkach.

- A któryś z aktorów zabiegał o pani względy?
- To jest moja słodka tajemnica. Najbardziej zabiegał Tomasz Zaliwski i tak 44 lata został ze mną zabiegając do końca.

 

Chcesz wiedzieć więcej o ''M jak miłość''? Odwiedź nas na Facebooku!

Najnowsze